No dobra, miało być wielkie esportowe święto, a wyszło… jak zwykle. Perfect World Shanghai Major zapowiadał się obiecująco, ale organizatorzy postanowili, że zasady to rzecz względna i można je zmieniać w trakcie gry. Efekt? Chaos, wkurzone drużyny i zdenerwowani fani. Ale od początku.

Co się nagle zmieniło?

Plan był prosty – miejsca drużyn w fazie Elimination miały być ustalane według Valve Regional Standings (VRS), czyli systemu, który już działał na Majorze w Kopenhadze. Wszystko szło zgodnie z planem, aż tu nagle puf, organizatorzy stwierdzili, że zrobią po swojemu. Zamiast VRS, postanowiono, że awansują cztery najlepsze ekipy z każdej grupy RMR, a czwarta pozycja zostanie rozstrzygnięta w dodatkowych meczach.

Brzmi jak drobiazg? No nie do końca. Jeden z takich meczy już się odbył – FaZe kontra Cloud9. Spoko, bo w grupie RMR A i tak faworyci zgarnęli swoje. Ale w grupie B sytuacja jest zupełnie inna. Tam kilka underdogów, jak BIG i 3DMAX, totalnie zaskoczyło wszystkich i wywalczyło sobie awans, zanim zmieniono reguły gry.

Fair play? Nie tym razem

Wyobraź sobie, że biegasz maraton, a na ostatnim kilometrze organizatorzy stwierdzają, że jednak musisz przepłynąć basen. Mniej więcej tak to wygląda. Drużyny, które dały z siebie wszystko i wygrały mecze, teraz nie mają pewności, czy ich wysiłek coś znaczy. A co najgorsze – cała ta zmiana została narzucona przez Valve w ostatniej chwili.

Napisali do drużyn coś w stylu:

„Hej, pamiętacie tiebreakery, które mieliście grać o 4. miejsce? No to zapomnijcie. Od teraz liczy się tylko VRS. Dzięki za uwagę, powodzenia.”

No świetnie, naprawdę.

Reakcje? Oczywiście, że burza

Jak można się było spodziewać, społeczność wybuchła. X, Reddit i wszystkie możliwe grupki zapłonęły od komentarzy. Gracze, fani, analitycy – wszyscy są zgodni co do jednego: zmieniać zasady w trakcie turnieju to jak strzelać sobie w kolano. W esporcie, gdzie każda runda może zadecydować o milionach dolarów, takie ruchy to po prostu żart.

Co dalej?

Perfect World twierdzi, że zmiana jest „na przyszłość” i od 2024 roku wszystko będzie lepiej działać dzięki VRS. Jasne, fajnie. Ale dlaczego trzeba było robić to teraz, kiedy turniej już trwa? Drużyny, które niespodziewanie błysnęły, jak BIG i 3DMAX, mogą poczuć się oszukane.

Dla nas, fanów, pozostaje tylko czekać i liczyć, że więcej takich akcji nie zobaczymy. Bo nie ma nic gorszego niż patrzeć, jak świetne mecze schodzą na dalszy plan przez idiotyczne decyzje organizatorów.