Riot Games zapowiedziało rewolucję w EMEA Regional Leagues (ERL), które są drugą najważniejszą warstwą ekosystemu League of Legends w regionie Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki. Zmiany, które mają wejść w życie w 2025 roku, mają na celu stworzenie „bardziej zrównoważonego i elastycznego środowiska dla drużyn, organizatorów i fanów”. Ale co to znaczy po ludzku? Czas przyjrzeć się szczegółom, bo jest o czym gadać.
Więcej swobody dla organizatorów turniejów
Największą zmianą jest luzowanie zasad dotyczących organizacji turniejów i ich formatów. Chociaż Riot wciąż chce zachować strukturalny podział na splity, daje organizatorom większą wolność w dostosowywaniu ich do potrzeb lokalnych społeczności. Mniej rygoru, więcej kreatywności – w końcu fani w Hiszpanii czy Niemczech mogą oczekiwać zupełnie innych doświadczeń niż widzowie w Polsce.
Co-streamy i nowe możliwości transmisji
Kto nie lubi oglądać meczów z komentarzem swojego ulubionego streamera? W 2025 roku Riot pozwoli drużynom na co-streamowanie wszystkich swoich meczów. Co więcej, będą nawet możliwe transmisje z perspektywy gracza! To genialny ruch, bo w dobie Twitcha i YouTube'a takie innowacje przyciągną młodszych widzów, którzy wolą luźniejszy klimat niż „oficjalne” transmisje.
Pożegnanie z obowiązkową drugą dywizją
Od teraz ligi ERL nie będą musiały posiadać drugich dywizji. Czy to oznacza koniec szans dla mniej znanych drużyn? Niekoniecznie. Riot pozostawia obowiązkowe turnieje promocyjno-spadkowe przynajmniej raz na sezon, co daje młodym talentom szansę na awans.
Bez przymusu LAN-ów i zastępców
Produkcja eventów offline zawsze wiąże się z ogromnymi kosztami. Teraz organizatorzy nie będą musieli martwić się o obowiązkowe LAN-y w każdym splicie, co znacznie obniży koszty operacyjne. Co więcej, drużyny nie będą już zobowiązane do posiadania zastępczego zawodnika – w nagłych wypadkach będzie można skorzystać z tzw. „emergency suba”.
Więcej miejsca na kreatywność
Riot daje też zielone światło na udział drużyn w zewnętrznych turniejach, jeśli organizator ligi ERL wyrazi zgodę. Nie zdradzono jeszcze szczegółów, ale to oznacza, że drużyny będą mogły poszerzyć swój harmonogram o inne wydarzenia.
Dlaczego Riot zmienia ERL-e?
Trzeba powiedzieć to wprost – EMEA Masters, czyli wielki finał dla zwycięzców ERL, traci widzów. Riot szuka więc sposobów na przyciągnięcie fanów i zbudowanie bardziej elastycznego ekosystemu. To dobra decyzja, bo sztywne zasady nie pasują do dynamicznego świata esportu.
Co to oznacza dla Polski?
Polska Liga Esportowa, będąca częścią ERL, ma przed sobą ciekawe perspektywy. Większa swoboda dla organizatorów może oznaczać lepiej dopasowane formaty, które trafią do naszych ukochanych graczy i fanów. Może w końcu zobaczymy większe zaangażowanie społeczności i powrót złotych czasów, kiedy esport w Polsce tętnił życiem. Jak to mówią, pożyjemy, zobaczymy.