Finały VCT Game Changers Championship 2024 właśnie przeszły do historii jako jedno z najpopularniejszych wydarzeń esportowych dla kobiet. Wydarzenie, które odbyło się w Riot Games Arena w Berlinie, przyciągnęło ponad 460 tysięcy widzów w szczytowym momencie, bijąc wszelkie dotychczasowe rekordy tej serii turniejów.

Wartościowe liczby i rekordy

Średnia oglądalność mistrzostw wyniosła 123 tysiące widzów, co również ustanowiło nowy rekord serii Game Changers. Turniej przyciągnął uwagę nie tylko fanów VALORANTA, ale i osób, które na co dzień interesują się rozwojem kobiecego esportu. Na tle innych wydarzeń esportowych dla kobiet, VCT Game Changers 2024 uplasował się na drugim miejscu pod względem popularności, ustępując jedynie turniejowi Mobile Legends: Bang Bang na SEA Games w 2023 roku, który zgromadził aż 1,3 miliona widzów w szczytowym momencie.

VALORANT na topie

Warto zauważyć, że mistrzostwa znalazły się również na liście najbardziej oglądanych wydarzeń związanych z VALORANTEM w 2024 roku, zajmując ósme miejsce. To spory wyczyn, zwłaszcza że turniej był skierowany do znacznie węższej grupy odbiorców niż standardowe rozgrywki VCT.

Ciekawostką jest też fakt, że najbardziej popularną drużyną okazał się MIBR, który mimo porażki w finale z Shopify Rebellion przyciągnął aż 2,9 miliona godzin oglądania. G2 Gozen, jeden z najbardziej rozpoznawalnych zespołów VALORANT, uplasował się na trzecim miejscu z wynikiem 1,8 miliona godzin oglądania.

Co wyróżnia Game Changers?

Game Changers to coś więcej niż zwykłe turnieje – to naprawdę wyjątkowa przestrzeń, gdzie kobiety mogą rywalizować na najwyższym poziomie bez obawy o toksyczne zachowania czy dyskryminację. Riot Games odwaliło kawał dobrej roboty, bo nie chodzi tu tylko o granie, ale o budowanie społeczności i tworzenie realnych szans na rozwój. Wreszcie kobiety mają miejsce, gdzie mogą się rozwijać i pokazywać, że esport to nie tylko „męska sprawa”.

Co więcej, Riot nie spoczywa na laurach. Wprowadzają konkretne zmiany, które mają pomóc zawodniczkom przejść z Game Changers do większych turniejów jak Challengers. I o to chodzi – nie wystarczy zrobić jednego fajnego turnieju i na tym zakończyć. Trzeba myśleć długofalowo i dawać zawodniczkom możliwości, żeby mogły rozwijać swoje kariery. To naprawdę solidny krok w stronę normalizacji kobiecego esportu jako równorzędnego z męskim.