Nowa część popularnej serii RPG Bioware – „Dragon Age: The Veilguard” – zyskała spore zainteresowanie, ale także podzieliła graczy. Mimo że uniwersum Thedas znane jest z różnorodnych tematów i postaci, niektórzy gracze czują, że najnowsza odsłona poszła w nieco innym kierunku. Poniżej przyjrzymy się, dlaczego „The Veilguard” budzi tak wiele kontrowersji. Let's go 🙂
Wrażliwe tematy w „The Veilguard”
Bioware od lat kładzie nacisk na różnorodność i inkluzywność w swoich grach, co nie jest nowością dla fanów „Dragon Age”. Jednak w przypadku „The Veilguard” pojawiają się opinie, że gra zyskała mocno „polityczny” ton. Szczególne emocje wzbudziła jedna z misji fabularnych, którą gracze interpretują jako promującą konkretne ideologie. W scenie tej bohaterowie, w tym osoby identyfikujące się jako niebinarne, wydają się nietykalni pod względem negatywnych interakcji – co jest zmianą w stosunku do poprzednich części serii, w których gracz miał dużą swobodę w wyborze dialogów, niezależnie od postaci.
Niektórzy fani wskazują, że poprzednie gry dawały więcej swobody, pozwalając na bardziej otwarte i zróżnicowane odpowiedzi wobec każdej postaci. W „The Veilguard” podejście do niektórych postaci wydaje się być bardziej wyważone lub – zdaniem niektórych graczy – „zbyt ochronne”. Tego typu zmiany są odbierane jako odchodzenie od „szczerości” wcześniejszych części, gdzie gracz miał pełną kontrolę nad tym, jak postrzega i traktuje inne postacie.
Zmiana stylu artystycznego
Kolejnym tematem dyskusji jest styl graficzny gry. „The Veilguard” prezentuje bardziej kolorową, może nawet nieco „dziecięcą” stylistykę, co dla niektórych jest odważnym krokiem, ale dla innych – próbą przyciągnięcia młodszych odbiorców. Część fanów postrzega to jako próbę „wychowywania” nowego pokolenia graczy, którym gra ma przekazać wartości związane z różnorodnością i akceptacją. Niektórym przeszkadza, że gra wizualnie odbiega od bardziej „mrocznej” stylistyki poprzednich części, co powoduje, że świat Thedas wydaje się mniej poważny i nie tak złożony, jak kiedyś.
Recenzje i opinie przed premierą
Ciekawą kwestią jest też sposób, w jaki Bioware prowadziło kampanię promocyjną „The Veilguard”. W internecie pojawiają się głosy, że pierwsze recenzje – w większości bardzo pozytywne – były udostępnione wyłącznie serwisom i recenzentom, którzy byli bardziej przychylni tematyce gry. Wielu fanów zwróciło uwagę, że wczesne klucze do recenzji otrzymały głównie portale oraz osoby identyfikujące się jako wspierające wartości LGBTQ+, co wywołało spekulacje, że Bioware starało się uniknąć negatywnych opinii przed premierą.
Fani są podzieleni – niektórzy uważają, że takie podejście to krok naprzód w kierunku bardziej różnorodnego świata, inni twierdzą, że to „zamknięcie” na krytykę, które nie jest zgodne z duchem dawnych części serii. Pojawia się również zarzut, że „The Veilguard” jest w dużej mierze „propagandą” i nie zachowuje balansu, który czynił „Dragon Age” serią szanowaną przez różnorodnych graczy, bez względu na ich światopogląd.
Czy „The Veilguard” jest dla każdego?
„Dragon Age: The Veilguard” z pewnością wzbudza emocje i zmusza do refleksji nad tym, jak zmieniają się gry RPG oraz ich twórcy. Część fanów obawia się, że kierunek obrany przez Bioware może na zawsze zmienić serię, stawiając wartości ideologiczne ponad swobodą wyboru i wielowymiarowymi fabułami. Inni z kolei podchodzą do tych zmian jako do naturalnej ewolucji serii, która stara się być bardziej reprezentatywna i odpowiadać na potrzeby różnych grup odbiorców.
Czy „The Veilguard” rzeczywiście „zabił” ducha „Dragon Age”, jak twierdzą niektórzy, czy też jest to krok naprzód w kierunku bardziej zróżnicowanego świata fantasy? Jedno jest pewne – niezależnie od opinii, nowa część serii zapewniła graczom temat do dyskusji, który, jak widać, sięga poza ekrany monitorów.