Branża gier wideo przechodzi obecnie przez trudny okres, a najnowsze informacje o zwolnieniach w Microsoft tylko to potwierdzają. Tym razem firma redukuje 650 stanowisk w obrębie działu Xbox, co jest bezpośrednim efektem zakończonego niedawno przejęcia Activision Blizzard, twórców takich hitów jak World of Warcraft czy Call of Duty. Phil Spencer, szef Microsoft Gaming, wyjaśnia w swoim wewnętrznym oświadczeniu, że celem tych cięć jest redukcja „nadmiarowych” stanowisk, które pojawiły się po fuzji.

Co ciekawe, mimo tych redukcji Microsoft podkreśla, że żadne gry ani urządzenia nie zostaną anulowane, a studia, przynajmniej na razie, są bezpieczne. To może być pewne pocieszenie dla graczy, którzy obawiali się, że ich ulubione projekty mogą zostać wstrzymane. Warto jednak zauważyć, że to już kolejna fala zwolnień – trzy miesiące temu Microsoft również zredukował swój zespół, zwalniając 1900 pracowników. Łącznie po przejęciu liczba zwolnień wzrosła do 2550 w samym 2024 roku.

Cała branża przeżywa turbulencje. I nie tylko branża gier, ponieważ całe „IT” jest w sporym kryzysie. W ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2024 roku liczba zwolnień w przemyśle gier przekroczyła 10 tysięcy. Nawet gigant, jak Riot Games, odpowiedzialny za League of Legends, musiał podjąć trudne decyzje, redukując aż 530 miejsc pracy na początku roku.

Zastanawiam się, co te zmiany oznaczają dla przyszłości gier. Z jednej strony, nowe tytuły wciąż sprzedają się świetnie, a gry cieszą się niezmiennie dużym zainteresowaniem. Z drugiej – strukturalne zmiany i ciągłe redukcje mogą odbić się na jakości i różnorodności nowych produkcji. Mam nadzieję, że chmury przeminą i niedługo wyjdzie słońce…