Za nami kapitalna, bardzo emocjonująca seria, która na lata zapisze się w kartach Worldsowej historii. DRX mimo bolesnych porażek na dwóch pierwszych mapach, odbiło się od dna i doprowadziło do reverse sweepa w meczu na EDward Gaming.

Już pierwsza mapa była bardzo ciekawa. Na niej z początku nikt nie przeważał, a oba zespoły odnajdywały pojedyncze akcje. Natomiast w walkach drużynowych zaczął rządzić Scout na Azirze. Środkowy EDward Gaming zaliczył kilka kapitalnych wejść z superumiejętnością, po których wbijał się Flandre na Kennenie i było po wszystkim. Z drugiej strony ciekawe akcje kreował między innymi BeryL na Heimerdingerze, dzięki czemu DRX wytrwało 35 minut, aczkolwiek i tak zwyciężyło EDward Gaming.  Na drugiej zaś mapie wspierający koreańskiej formacji na wspomnianym Yordlu w początkowej fazie gry raz po raz był wyłapywany. Z drugiej strony zaś DRX robiło dużo lepsze rotacje po mapie i cały czas prowadziło w złocie.

A w kluczowych walkach Deft i spółka ogrywali rywali i w pewnym momencie wyszli na prowadzenie 10 tysiącami sztuk złota. Natomiast na tym nie koniec, gdyż z czasem EDG potrafiło wyłapywać oponentów, w tym ważne było wysolowanie Defta przez Viper'a, co kupiło Chińczykom mnóstwo czasu. Jednak największe emocje wzbudziła sytuacja, w której szykowała się walka przy Baronie, a Deft użył teleportacji do bazy przeciwników. Weteran esportowej sceny był już jeden autoatak od zniszczenia nexusa i wtem… wstał inhibitor. Po tym został on wyeliminowany, a EDG podjęło Nashora oraz starszego smoka i poszło po zwycięstwo i prowadzenie 2-0 w serii.

Potem wiele osób wskazywało na to, że DRX może się teraz podłamać psychicznie i będzie bardzo ciężko o odwrócenie losów takiej serii. Początek trzeciej mapy był rzeczywiście lepszy dla EDward Gaming, aczkolwiek z czasem rozkręcać się zaczęli Zeka na Sylasie oraz Deft na Dravanie. To zaś pozwoliło ekipie trenowanej przez Mowgli'ego wygrać trzecią odsłonę serii, a podczas czwartej zaprezentowali się oni fenomenalnie. Od początku mnóstwo presji robił Pyosik na Sejuani, który zresztą na przestrzeni całego spotkania grał wyjątkowo dobrze.

Choć nawet na tej czwartej mapie byliśmy świadkami dobrych momentów dla EDG. Także srebrne zgrzyty szykowały się emocjonująco. Jednakże DRX podczas piątęj mapy było znacznie lepsze od swoich rywali. A wielkim bohaterem tej gry był Zeka na Sylasie. 19-letnie Koreańczyk czterokrotnie wysolował Scout'a na Akali. A ponadto Pyosik wygrywał wszystkie walki na porażenie z przeciwnym junglerem. W ten sposób DRX poszło po niesamowity reverse sweep. Deft wygrał serię ćwierćfinałową w tak niesamowitym stylu w dniu swoich urodzin.