Według doniesień portalu dexerto.com, Virtus.pro ma pozbyć się swojej dywizji CS:GO. Nowa organizacja jest zainteresowana wejściem na scenę.
Według doniesień, organizacja Bleed eSports pochodząca z Singapuru, wykazała duże zainteresowanie wykupieniem całego składu CS:GO spod bandery Virtus.pro. Jednak rozmowy błyskawicznie sczezły na niczym, wszak obie strony miały całkowicie odmienne zdanie o wartości drużyny. Co ciekawe, rozmowy nie dotyczyły Mareksa „YEKINDAR” Gaļinskisa, który od kilku tygodni gra z Team Liquid, a oficjalnie przebywa na ławie rezerwowych Virtusów.
Zawodnicy Virtus.pro obecnie zajmują 17. pozycję na świecie w rankingu HLTV. Widnieją tam jako Outsiders, bo właśnie pod taką nazwą występują na najważniejszych turniejach na scenie CS:GO. Zespół został zmuszony do zmiany nazwy ze względu na sankcje nałożone na rosyjskie organizacje esportowe w związku z atakiem Rosji na Ukrainę. Virtus.pro jednak nie kryję się z dalszym otwartym wsparciem dla swoich graczy, chociażby przygotowując koszulki z logiem Outsiders, które w kieszonce mają ukryte logo Virtus.pro.
Nieudane rozmowy z Virtus.pro nie zniechęcają organizacji Bleed eSports do dalszych poszukiwań. Właściciel organizacji za pomocą twittera poinformował, że najpóźniej w 2023 zobaczymy markę na scenie CS:GO. Zgodnie z nieoficjalnymi informacjami, marka aktywnie kontaktuje się z wieloma graczami i chce zespół wywodzący się z Europy.
Wiele osób może nie kojarzyć organizacji Bleed eSports. Jest to nowy brand, powstały zaledwie w ubiegłym roku, który swoje operacje zaczął od VALORANTA kontraktując zespół UwU. Jeszcze przed końcem roku, właściciele otrzymali blisko 50 milionów dofinansowania od Asia Venture Group, prywatnej firmy zajmującej się inwestowaniem w cyfrowe przedsiębiorstwa. Pieniądze pozwoliły na serię transferów, a najgłośniej było o milionowym kontrakcie zaoferowanym jednemu z graczy Acend.