Klawiatura HyperX Alloy Origins 60 pozwoli zaoszczędzić masę miejsca na biurku, choć efekt nie został osiągnięty bez znaczących kompromisów. Sprzęt został zaprojektowany z myślą o graczach, więc sprawdziłem jak sprawuje się przede wszystkim w trakcie wieczornych gierek, choć nie uniknąłem mimowolnych testów podczas pracy. 

W ciągu ostatnich tygodni miałem przyjemność przetestować klawiaturę HyperX Alloy Origins 60. Jest to nowe “dziecko” w legendarnej rodzinie HyperX Alloy, po którą chętnie sięgają zarówno amatorscy jak i profesjonalni gracze. Według statystyk prowadzonych przez portal prosettings.net, model “FPS” już od kilku lat jest najchętniej wybieranym sprzętem przez zawodowców sceny CS:GO. Wyraźnie zauważalna jest jednak tendencja dotycząca wyboru klawiatur mniejszych gabarytowo, a wspomniana “Origins 60” może być odpowiedzią na to zapotrzebowanie. 

Pierwsze wrażenia

Po wyciągnięciu z pudełka, klawiatura HyperX Alloy Origins 60 w pierwszej kolejności daje odczucie naprawdę solidnej. Mimo niewielkiego rozmiaru waży niecały kilogram (800 gramów), a to za sprawą aluminiowego korpusu, który odpowiada za wysoką sztywność klawiatury. Nawet próbując się z nią siłować nie usłyszymy żadnego trzaskania, tarcia czy innych dźwięków tarcia poszczególnych elementów. Wszystko jest ze sobą świetnie spasowane i daje wrażenie produktu klasy premium. W pudełku oprócz klawiatury znajdziemy kabel USB-C, który po podłączeniu do urządzenia wyraźnie “klika” i pewnie trzyma się na swoim miejscu. Oprócz tego kilka papierków, klucz do wyjmowania key-capów oraz dwa wymienne klawisze, które pozwalają na małą customizację jeszcze przed skomunikowaniem z komputerem. Ja, jako fan prostoty, oceniam cały design na duży plus. 

Specyfika sprzętu

Klawiatura została zaprojektowana z myślą o graczach, którzy cenią sobie miejsce na swoim stanowisku lub potrzebują zgrabnego sprzętu np. do częstych podróży. Jak sama nazwa wskazuje, HyperX Alloy Origins 60 posiada około 60% rozmiaru pełnej klawiatury, ale co ważne zaznaczyć, same klawisze nie zostały zmniejszone. Urządzenie zostało okrojone o sekcję numpad, strzałki oraz rząd klawiszy funkcyjnych, dzięki czemu znacząco się “odchudziło”. Producent nie zdecydował się na zmniejszanie samych klawiszy, dzięki czemu mimo kompaktowych rozmiarów, podczas gry i pracy nie odczuwa się ciasnoty. Oczywiście funkcje przycisków które zniknęły, można wywołać za pomocą specjalnych kombinacji, a o tym jak to się sprawdza pomówimy później. Jednym z najważniejszych aspektów w klawiaturach mechanicznych są oczywiście przełączniki. Firma HyperX zdecydowała się na rozwiązanie własnej produckji, w tym przypadku w wariancie czerwonym. Wiadomo, że gracze dzielą się na dwie grupy – “team czerwone” oraz “team niebieskie”, a że należę do tej pierwszej, to switche dość szybko przypadły mi do gustu. Reagują błyskawicznie, przez co na samym początku miałem mały problem z wyczuciem punktu aktywowania, lecz ostatecznie jestem z nich zadowolony. 

Ergonomia

Standardowo klawiatura posiada podkładki antypoślizgowe, które pewnie trzymają ją na biurku. Nawet jeśli celowo próbuję ją przesunąć, stawia spory opór. Ponadto tylne nóżki posiadają aż trzy poziomy ustawienia, dzięki czemu możemy dostosować nachylenie do własnych preferencji. Osobiście używam “pośredniego”, które najlepiej pasuje do mojego sposobu korzystania. Niestety HyperX Alloy Origins 60 nie posiada żadnego wsparcia na nadgarstki, lecz z pewnością jest to podyktowane rozmiarem urządzenia. 

Użytkowanie w grach oraz pracy

Sprzęt został stworzony z myślą o graczach, a ja swój egzemplarz mogłem przetestować na przestrzeni kilku tygodni, bawiąc się głównie w takich tytułach jak CS:GO oraz League of Legends. Muszę przyznać, że w tych produkcjach klawiatura sprawowała się bez zarzutu, choć na początku musiałem przyzwyczaić się do bardzo bliskiego punktu aktywowania klawiszy, co przełożyło się na kilka miss-clicków. Jednak jest to dość powszechna sprawa przy zmianie tego typu peryferiów. 

Jednak klawiatura nie sprawdza się tak dobrze przy pracy. Pisze się na niej bardzo wygodnie oraz szybko, ale usunięcie pewnych przycisków i zastąpienie ich kombinacjami klawiszy sprawia, że niektóre zadania robią się bardzo problematyczne. Praca z tekstem, jak np. zaznaczenie pewnych fragmentów, czy poruszanie się po nim, przestaje być intuicyjnie i wymaga zastanowienia. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie jest to urządzenie dla pracowników biurowych, więc ciężko rozpatrywać to jako znaczącą wadę. Oprogramowanie 

Producent chwali się możliwością zaawansowanej personalizacji sprzętu w oprogramowaniu HyperX NGENUITY, w którym można konfigurować tryby gry, tworzyć makra oraz oczywiście zmieniać podświetlenie i efekty. Jeśli mam być szczery – niewiele mogę powiedzieć o programie, bo… nie był mi potrzebny. Uważam, że klawiatura świetnie sprawuje się od razu po podłączeniu do komputera, a podstawowe opcje customizacji zaspokajają moje potrzeby. 

Podsumowanie

HyperX Alloy Origins 60 to przedstawiciel popularnej rodziny bardzo solidnych klawiatur i na pewno nie zaniża poziomu. Klawiatura jest skierowana do określonej grupy odbiorczej, która będąc świadoma zastosowanych kompromisów, w pełni będzie zadowolona z tego sprzętu. Odradzałbym jednak zakup programistom, grafikom i innym osobom, które potrzebują pełnego zestawu klawiszy, wszak taki układ przycisków może niepotrzebnie utrudniać pracę.