EMERITOS BANDITOS po raz kolejny nie zdołało wywalczyć awansu do ESEA Main, ale trzeba im przyznać, że nie poddali się bez walki.
Po dwóch sezonach przerwy EMERITOS BANDITOS ponownie zdołało pojawić się w fazie pucharowej ESEA Intermediate. Dosłownie jedna wygrana runda w ogólnym bilansie zadecydowała o ich 64. pozycji w końcowej tabeli sezonu zasadniczego i awansie do play-offów. Ostatnie miejsce spowodowało, że Emeryci musieli w pierwszej rundzie zmierzyć się z najtrudniejszym przeciwnikiem w całym sezonie, który jak dotąd nie przegrał ani jednej mapy.
Starcie rozpoczęło się na mapie de_Mirage, na której nasz skład gwiazd zgarnął zaledwie dziewięć punktów. Taka deklasacja nie napawała optymizmem przed drugą mapą ani członków EB, ani widzów. Ku zdziwieniu wszystkich Emeryci osiągnęli tryumf na Ancient, na którym królował Damian „peVoR” Kozioł, zdobywając łącznie 24 eliminacji. Warto nadmienić, że dla DIVIZION była to pierwsza porażka w tym sezonie ESEA Intermediate.
EMERITOS BANDITOS niesione sukcesem z Ancienta dobrze rozpoczęło ostatnią mapę i zdołali wygrać aż osiem rund po stronie terrorystów na Nuke'u. Niestety izak i spółka nie byli przygotowani do skutecznej obrony bombsite'ów i jako antyterroryści zgarnęli zaledwie jeden punkt.
Cieszyć może fakt, że EMERITOS BANDITOS grało z tak ciężkim przeciwnikiem jak równy z równym. Z pewnością jest to dobra wiadomość przed kolejnym sezonem ESEA Intermediate, ponieważ na pewno znów zobaczymy w nim zmagania EB.