Przed startem piątej kolejki zapowiadało się, że główne emocje spowodują mecze pomiędzy podobnymi poziomem zespołami. Jednak potoczyło się inaczej i to zwycięstwa underdogów były główną atrakcją dla fanów LEC.
Największą sensacją nie tylko w tym splicie, ale i w całej historii europejskiej sceny było zwycięstwo Astralis. Ekipa promisq po dziewięciu porażkach z rzędu wygrała z niepokonanym wcześniej Rogue. Takie coś już się zdarzało, aczkolwiek nie przy rekordach 0-9 i 9-0. W dodatku to nie była szalona rozgrywka z wielkim młynem. AST po prostu od początku do końca konsekwentnie szło po zwycięstwa, co może napawać optymizmem, gdyż już nie są chłopcem do bicia. Natomiast można stwierdzić, że u Łotrzyków zaczął się pewny kryzys, ponieważ dzień później przegrali mapę na Misfits Gaming.
Zaskoczeniem z pewnością była również forma Excel Esports. Nukeduck i spółka drugi raz w tym sezonie pokonali Team Vitality i to w przekonującym stylu. W zabójstwach było 25 do 11, a bardzo dobrze się spisywał w AP Malphite od Finna. W kolejny dniu XL mierzyło się z teoretycznie słabszym przeciwnikiem. Jednak było to znacznie równiejsze spotkanie. Z początku Adam dominował na topie, a Cinkrof jak zwykle miał dobre zejścia, lecz potem dla BDS wszystko zaczęło się sypać. Natomiast ogromne obrażenia w walkach drużynowych zadawał Patrik na Apheliosie. Dzięki temu XL zwyciężyło po 49 minutach batalii. Nagrody MVP dostali Mikyx oraz wspomniany czeski strzelec.
Warto za tą kolejkę pochwalić G2 Esports oraz Fnatic. Dwie najbardziej legendarne europejskie formacje pokazały się ze świetnej strony. Ekipa Jankos wygrała z MAD Lions oraz Astralis. A Pomarańczowi pokonali SK Gaming i Team Vitality. Tytuły MVP dostali Targamas, CaPs, Humanoid i Razork. Pozytywnie zaskoczyło również SK Gaming, po którym nikt nie spodziewa się zbyt wiele. Ekipa Jenaxa zwyciężyła w sobotę z MAD Lions, a genialnie pokazał się Sertuss.