Wraz ze startem Champions Tour Stage 1: EMEA Challengers otrzymaliśmy pokaz siły Gambit. Rosyjski zespół w świetnym stylu pokonał Liquid. Pierwsze zwycięstwo odniosło również Fnatic.
Cóż to był za dzień. Po dokładnie dwóch miesiącach najlepsze drużyny globu wróciły do rywalizacji na scenie VALORANTA. Na start otrzymaliśmy mecz dwóch gigantów — Liquid stawiło czoło wicemistrzom świata. Rumaki miały nadzieje na udaną inaugurację nowego sezonu i chciały za wszelką cenę ponownie pokazać Europie swoją siłę, która została zanegowana po VCT Champions. I tym razem klasowy rywal zweryfikował jednak formację braci Benrlitom. Rosyjski zespół był dziś zdecydowanie lepszy i zasłużenie pokonał ekipę Jamppiego wynikiem 2 do 0.
Zdecydowanie więcej emocji dostarczył nam pojedynek Fnatic z G2. Chociaż przed meczem to Samuraje wyrastały na fawortów w tym straciu, to pierwszy cios w spotkaniu wyprowadzili zawodnicy brytyjskiej organizacji, którzy zdołali wygrać potyczk na Iceboxie, aby następnie ulec jednak ekipie keloqza na Ascencie. Zwycięzcy wyłonić miała więc finałowa trzecia gra, w której kropkę nad „i” udało postawić się ćwierćfinalistom Mistrzostw Świata, którzy zanotowali pierwsze zwycięstwo z braveafem w składzie. Rosjanin w swoim debiucie pokazał się zresztą z naprawdę przyzwoitej strony, zdobywając 47. eliminacje.
Fnatic 2:1 G2
Gambit 2:0 Liquid