Lata mijają, a pewne rzeczy w Counter-Strike'u po prostu się nie zmieniają – społeczność wciąż prosi Valve o usprawnienia match-makingów.
Chyba nie ma bardziej pożądanej rzeczy przez graczy CS:GO niż tick-128 na oficjalnych meczach rankingowych. Zdecydowana większość społeczności wyraża swoje subiektywne zdanie, że na tego typu serwerach gra im się po prostu przyjemniej. Dodatkowo na takiej konfiguracji rozgrywane są profesjonalne rozgrywki, więc zawodowcy nie mogą się mylić.
Jednak Valve pozostaje niezłomne i wciąż na oficjalnych meczach rankingowych próżno szukać możliwości gry na tick-128. Jakiś czas temu amerykańskie studio zabrało stanowisko w tej sprawie, twierdząc, że nie mogą wprowadzić lepszych serwerów żeby nie psuć odczuć z rozgrywki osobom z gorszymi komputerami. Twierdzą bowiem, że duża część społeczności CS-a ma naprawdę słabsze maszyny i mogłoby to im zaszkodzić. Ponadto Valve twierdzi, że korzyści z ticku-128 czerpałyby tylko osoby z porządnym PC-em oraz połączeniem internetowym. Ale od tych słów minęło już kilka lat.
Ponadto trzeba przyznać otwarcie, Counter-Strike posiada bardzo przestarzały system rankingowy. Kilkanaście rang, które nie oferują nic poza sobą. Podczas gdy inne gry sieciowe posiadają rozbudowane struktury oferujące sezony, przepustki oraz nagrody za wbitą rangę. Tymczasem w CS-ie od roku 2012 niewiele się zmieniło.
Głosy sprzeciwu można słyszeć również od profesjonalnych zawodników, których w teorii problem nie dotyczy. Jednak zaledwie w ciągu ostatnich kilku dni pojawiły się wypowiedzi jak te Austin „Coopera” Abadira, który napisał: Tchórze z CS:GO, wypuście oficjalną rankingową tablicę wyników oraz serwery tick-128. Z kolei wcześniej podobnie pisał Lucas „Bubzkji” Andersen: Brakuje mi porządnego systemu rankingowego zintegrowanego z grą. Obecny sprawia wrażenie porzuconego przez deweloperów. Nawet jeśli zewnętrzne serwisy robią świetną robotę, to nie jest to samo. Jak myślicie, czy te głosy dobiją się do siedziby Valve? Obawiamy się, że my niestety znamy odpowiedź na te pytanie.
