Choć to ostatnie występy obecnego składu Team Liquid, tak zespół cały czas pokazuje klasę na BLAST Premier World Final. Dziś Rumaki w nienagannym stylu uporały się z Astralis.

Klasa – to słowo trafnie opisuje ubiegłe mecze Liquid. Co prawda amerykańska organizacja podjęła decyzję o przebudowie zespołu po zakończeniu sezonu, ale oglądając tak spisującą się drużynę aż żal, że to już jej ostatnie wspólne podrygi. Po przyzwoitych meczach z NAVI i Gambit, Rumakom przyszło zmierzyć się z Astralis. Jak się wkrótce okazało, był to najprostszy dla nich mecz z dotychczasowych na BLAST Premier World Final.

Wiele o całej serii powiedział otwierający starcie Dust2. Wybrało go Astralis, lecz bezradność Duńczyków na własnej mapie aż raziła w oczy. Wpierw kolektyw Liquid niemal bezbłędnie poradził sobie w defensywie, by po zamianie stron spokojnie dobić kilka wymaganych rund do zdobytej wcześniej zaliczki. Tragiczne zawody zagrał Lucky, kończąc mapę z ledwie 5 zabójstwami. Sama rywalizacja snajperska również wypadła upokarzająco dla Astralis. FalleN regularnie dokładał trafienia od siebie, podczas gdy po przeciwnej stronie gla1ve zupełnie się zagubił.

Mirage przyniósł nieco bardziej zacięte zmagania. Za zadanie ratowania serii dla Astralis wziął się zabójczy duet byłych graczy Complexity, k0nfig-blameF (razem 49 fragów). Znów zabrakło jednak pracy od reszty zespołu, zaś w Liquid wszystko współgrało jak w szwajcarskim zegarku. Na finiszu Duńczycy wyszli na kilkurundowe prowadzenie, lecz nie potrafili ustabilizować własnej ekonomii. Amerykanie rozbili ją kilkoma sprawnymi podejściami, co przełożyło się na przejęcie przez nich inicjatywy w kluczowym momencie starcia.

Wnioski co do Astralis? Przejęcie roli snajpera przez gla1ve'a miewało pozytywne przebłyski, aczkolwiek na dłuższą metę szkodzi to całemu zespołowi. Odsunięty od roli Lucky zupełnie nie umie się odnaleźć, z kolei sam prowadzący duńskiej formacji nie ma jeszcze wykształconych klasycznych dla AWPera zagrań. Wszystko opierało się na grze nowych w organizacji k0nfigu i blameFie, a to na grono starych wyjadaczy z Liquid stanowczo za mało. Jedyny pozytyw dla Astralis z finałów BLASTA jest taki, że przynajmniej nie muszą długo wracać do domów. W końcu kompetycja odbywa się w Kopenhadze.

Denmark Astralis 0:2 Team Liquid United States

Dust2 9:16
Mirage 13:16

 

Na turnieju pozostały już tylko cztery zespoły. Jutro o bezpośrednie wejście do finału zawalczy Gambit z Vitality, za to pozostanie w grze będzie stawką starcia Natus Vincere-Team Liquid.