Fnatic Rising dokonało w tym splicie niesamowitej historii. Ekipa trenowana przez delorda kilka razy stała nad przepaścią, a mimo to dała radę dotrzeć do finału EU Masters. A w nim zmierzy się z Karmine Corp już w niedzielę.
Wiosny tego roku FNC.R nie może zaliczyć do udanej. W lidze północnej pomarańczowi byli ogrywani przez BT Excel, a podczas EUM odpadli już w fazie Play-In. Nie lepiej szło w fazie zasadniczej letniego splitu NLC. Ekipa delorda co prawda zwyciężała większość spotkań, ale styl pozostawiał wiele do życzenia. Po fazie zasadniczej, w której akademia Fnatic zajęła pierwsze miejsce w grupie B z rekordem 13-3, postanowiła zmienić środkowego. Za Febivena wszedł młody niemiecki talent, czyli Dajor.
To niewiele pomogło, gdyż w pierwszym meczu fazy pucharowej Fnatic Rising przegrało 1-2 z Tricked Esports. A w meczu o awans na EUM przegrywało 0-2 z Team Singularity. Następnie doszło do reverse sweepa i wydawało się, że wszystko się poprawi, ponieważ w finale na TRC delord i spółka prowadzili 2-0. Jednak wtedy to oni dostali reverse sweepa i znów nie zatriumfowali w lidze. Natomiast potem podczas barażów na EU Masters również pojawiły się problemy. FNC.R ledwie wygrało 2-1 z portugalskim White Dragons i nie wydawało się, że będzie się liczyć w walce o szczyty tego turnieju.
Main Event EU Masters zaczął się dla akademii Fnatic dużo lepiej. Rhuckz i spółka wygrali z BIG, aczkolwiek potem przegrali z Illuminar Gaming. Natomiast na półmetku trzy wspomniane ekipy miały bilans 2-1 i zadecydowała runda rewanżowa. Podczas niej Pomarańczowi w świetnym stylu wygrali z IHG, a następnie pokonali Zero Tenacity i byli już pewni awansu. A ten wywalczyli z drugiego miejsca, ponieważ ulegli w rewanżu z Berlin Inernational Gaming. Dobrze zaprezentowali się też w ćwierćfinale, gdzie zwyciężyli 3-1 z Movistar Riders, jednak na tym miało się skończyć.
W starciu półfinałowym z Misfits Premier zdecydowanym faworytem była ekipa z czterema Polakami. Fnatic Rising jak już wiecie, przeżywało różne kryzysy i mówiło się, że idzie na pożarcie. Jednak seria potoczyła się inaczej. FNC.R genialnie się prezentowało i wygrało dwie pierwsze mapy. Tak jak w poprzednich fazach turnieju znakomicie spisywał się BEAN. Inaczej wyglądały dwie kolejne odsłony serii, gdyż Króliczki się odbudowały i zaczęły grać z głową. To oznaczało silver scrapes, a na ostatniej mapie MAXI na Jarvanie zaorał rywali i Pomarańczowi awansowali do wielkiego finału. Za to ten odbędzie się o 18:00 w niedzielę.