Dwa zwycięstwa i jedna porażka. Tak wyglądała środa w wykonaniu polskich drużyn na międzynarodowej scenie CS:GO.
Pierwsza szansa zmarnowana
Reprezentanci x-kom AGO po wygranej 2:1 z LDLC w Pinnacle Fall Series 1 znaleźli się w bardzo komfortowej sytuacji. Było to ich drugie zwycięstwo, a w systemie szwajcarskim potrzeba trzech do przejścia dalej. Z pierwszej okazji na awans Jastrzębie nie skorzystały. Uznały bowiem wyższość Endpoint – 9:16 na Anciencie i 15:19 na Inferno. Bez wątpienia szkoda drugiej mapy, bo sam wynik potwierdza, że była niezwykle zacięta, natomiast spotkanie już za nami i nic w nim nie da się zmienić. Zespół musi się skupić na kolejnym meczu i dopiąć swego, aby uniknąć rywalizacji w ostatniej odsłonie przeznaczonej dla drużyn z bilansem 2/2.
Rewanż, który z pewnością dobrze smakował
GamerLegion był jedną z ekip, które przyczyniły się do odpadnięcia Wisły All iN! Games Kraków z Pinnacle Fall Series 1. Triumfował nad nią powodując jednocześnie nóż na gardle zawodników z Polski, którzy następnie przegrali z 777 i pożegnali się z wydarzeniem. Rewanżowa potyczka z udziałem Białej Gwiazdy oraz GL nadeszła całkiem szybko – wczoraj w ramach ESEA Premier S38. Podopieczni Mariusza „loord” Cybulskiego rozpoczęli ją od udanego Mirage'a, którego zamknęli na swoją korzyść po dogrywce – 19:16. Na Overpassie także wyglądali solidnie, jednak czegoś zabrakło, żeby go zgarnąć. Patrik „Zero” Žúdel i spółka odpowiedzieli rezultatem 16:14. W efekcie byliśmy świadkami rozgrywek na Anciencie, które również przyniosły emocje, ale nieco mniejsze. W najważniejszym etapie starcia to Polacy rozdawali karty i przełożyło się to na pokonanie przeciwnika 16:11. Wisła Kraków posiada zatem sześć punktów zajmując pozycję numer dwa w grupie B w przedsionku ESL Pro League.
Jak zaczynać przygodę z ESEA Premier, to właśnie tak, jak Anonymo
Grono Pawła „innocent” Mocka może być z siebie zadowolone. Jak wiadomo – na jego pokład trafiło w ostatnim czasie dwóch młodych graczy, którzy dopiero będą nabierali doświadczenia na wyższym poziomie. Nie oczekiwaliśmy więc od razu fajerwerków, a na dobrą sprawę je otrzymaliśmy w pojedynku z Movistar Riders – szczególnie na Vertigo, które było trzecią lokacją, gdyż wcześniej polska paczka zwyciężyła 16:12 na Mirage'u, a dywizja z Hiszpanii 16:10 na Overpassie. Wydawało się, że wspomniana decydująca mapa też wpadnie na konto rywala, ponieważ ten w 15. rund wypracował sobie prowadzenie 12:3, aczkolwiek nic z tego! Anonymo Esports wzięło się w garść i pokazało niesamowitą moc w ataku wygrywając tym samym 16:13 i 2:1 cały mecz. To był powrót, którym przywitać z 38. edycją ESEA Premier nie powstydziłby się chyba nikt. To był powrót, który zapadnie w pamięci kibiców. To był powrót, który dał drużynie pierwsze oczka w lidze. To był powrót, który dodał formacji pozytywnej energii na kolejne zmagania.