Evil Geniuses nie popisało się podczas 14. sezonu ESL Pro League. Zespół z naszym rodakiem na czele zaliczył pięć porażek z rzędu powtarzając tym samym słaby występ G2 Esports i Bad News Bears, czyli ekip które także nie wygrały w tej edycji meczu.

Umówmy się – nikt nie oczekiwał od Evil Geniuses fajerwerków. Wszyscy byliśmy świadomi, że międzynarodowa formacja generalnie nie przeżywa najlepszego okresu, a do tego jej prowadzący aktualnie odpoczywa od rywalizacji i zastępuje go trener. Gdzieś w głowie pojawiała się jednak mała nadzieja na urwanie punktów jednemu z przeciwników. Tak honorowo. Tak na pocieszenie. Co z tego wszystkiego wyszło dziś już niestety wiemy – pięć przegranych z rzędu.

EG poszło zatem krokiem G2 Esports Bad News Bears. Niestety zakończyło swoją przygodę z 14. odsłoną ESL Pro League na fazie grupowej z bilansem, którego nie chce pamiętać. Trzeba jak najszybciej pozbierać się po nieudanych zmaganiach, bo za rogiem czekają kolejne – BLAST Premier Fall Groups od 16. września. Pytanie czy coś się w tym okresie zmieni na plus w drużynie Michała „MICHU” Müllera. Może zdąży wrócić Peter „stanislaw” Jarguz? Z nim na pokładzie zespół też nie błyszczał, ale zawsze lepiej grać podstawową piątką, niż ze szkoleniowcem.

W grupie C, do której trafiło Evil Geniuses najsilniejsze okazało się Natus Vincere, które tylko raz dało się pokonać – w starciu z BIG, które mimo tej niespodzianki nie poradziło sobie na tyle dobrze, aby przejść dalej. Ze slota w play-offach poza Oleksandrem „s1mple” Kostylievem i spółką cieszą się za to reprezentanci mousesports i odświeżonego fnatic.

Dziś startują zawody w ostatnim koszyku – D. Akurat w tej grupie nie widzimy już żadnej ekipy z polskim akcentem. W akcji zobaczymy natomiast Ninjas in PyjamasFURIEGambitLiquidEntropiq TeamOne. Zapowiadają się całkiem zacięte rozgrywki – może nie licząc Gambit, które pewnie zostawi resztę w tyle.