W godzinach nocnych rozstrzygnięto zmagania w ramach LCS Championship. W play-offach konkludujących dwa splity zatriumfował zespół 100 Thieves.
Wkrótce po niedzielnym triumfie MAD Lions nad Fnatic rozpoczął się finał północnoamerykańskiego LCS-a. W meczu do trzech wygranych map zmierzyły się zespoły 100 Thieves oraz Team Liquid. Spotkanie miało nie tylko zdecydować o tytule najlepszej drużyny regionu. Dla „Złodziei” była to szansa na rewanż, bo zaledwie dwa tygodnie, wcześniej w ramach czwartej rundy play-offów, ulegli w starciu z ekipą Alphari'ego. Porażka oznaczała spadek do drabinki przegranych, gdzie o awans do finałów musieli walczyć z Cloud9.
Poprzedni mecz pomiędzy 100 Thieves a Team Liquid sprowadził się do pięciu map. Inaczej miało być tym razem, ponieważ rywalizację rozstrzygnięto w najkrótszym regulaminowym czasie. Pierwszą odsłonę starcia komentatorzy angielskiej transmisji określili rzezią. Trudno się z nimi nie zgodzić, albowiem w przeciągu dwudziestu siedmiu minut podopieczni Kolda zagarnęli wyłącznie trzy eliminacje. W żadnym wypadku nie była to także „pierwsza pod improve”, bo omawiany scenariusz dominacji, choć z niewielkimi zmianami, obowiązywał na długości całego starcia.
Zakończenie play-offów oznacza także przypieczętowanie reprezentacji regionu na mistrzostwa świata. Poza biorącymi udział w finale 100 Thieves oraz Team Liquid do Europy udadzą się gracze Cloud9. Pierwsze dwa z trzech wymienionych zespołów zobaczymy bezpośrednio w głównym etapie turnieju. Perkz i spółka swoich umiejętności będą musieli dowieść we wstępnej fazie play-inów.