Niedawno premiery doczekały się trzy nowe gryzonie marki SteelSeries – Prime, Prime+ oraz Prime Wireless. Jakie są różnice pomiędzy tymi myszkami?

SteelSeries to marka, której nie trzeba przedstawiać żadnemu graczowi. Jako wiodący producent peryferii komputerowych posiada w swojej ofercie myszki, klawiatury, słuchawki, mouse bungee i inne. Dziś zajmiemy się nowymi gryzoniami z rodziny Prime, czyli Prime, Prime+ oraz Prime Wireless. Ich wspólną cechą, poza oczywiście wyglądem, a zarazem największą zaletą są przełączniki opto-magnetyczne Prestige OM dające gwarancję pełnej funkcjonalności aż do stu milionów kliknięć. Jest to trzy razy więcej niż w legendarnym SteelSeries Rival 300 oraz dwukrotnie więcej niż jego następca Rival 310. Dotychczas problemem switchy optycznych było nijakie odczucie przy klikaniu, który w tym przypadku został zażegnany. Klik jest wyraźny, słyszalny i dający świetny feedback.

Tak jak już wcześniej wspomniałem, wszystkie trzy modele myszek z serii Prime posiadają ten sam wygląd i zostały wykonane z tego samego tworzywa sztucznego wysokiej jakości. Cała trójka gryzoni posiada raczej spore gabaryty, więc przeznaczona jest dla graczy lubiących większe myszki. Tutaj warto również wspomnieć, że wszystkie przystosowane są do trzymania w prawej ręce i posiadają dość wysoki profil. Rozmiar nie przekłada się na dużą wagę sprzętu, wszak Prime waży zaledwie 69 gramów, Prime+ dwa gramy więcej, zaś Prime Wireless to 80 gramów.

Nowe modele w wyglądzie stawiają na prostotę. Firma zdecydowała się odciąć od fikuśnego designu znanego nam z ostatnich wypustów serii Rival, co personalnie dla mnie jest strzałem w dziesiątkę. Najnowsze gryzonie to przede wszystkim elegancka czerń, z zaakcentowanym szarym logiem z tyłu urządzenia oraz podświetlanym scrollem. Prezencja peryferii to bardzo indywidualna sprawa, lecz jak dla mnie są to jedne z lepiej wyglądających myszek dostępnych obecnie na rynku.

Prime oraz Prime+

Są to modele kosztujące odpowiednio 309.99 złotych oraz 399.99 złotych na stronie producenta. Obydwa komunikują się z komputerem za pomocą przewodu – w zestawie dostajemy dwumetrowy kabel w oplocie zakończony wtykiem USB typu C, co dla mnie było nowością w przypadku tego typu sprzętu. Po zobaczeniu wtyczki obawiałem się, że może luźno siedzieć w gnieździe, lecz po pierwszym podłączeniu moje obawy szybko zniknęły – wyczuwalny jest wyraźny klik, który trzyma przewód na miejscu. Warto jednak zaznaczyć, że kabel w oplocie jest dość sztywny, przez co może stawiać znaczący opór przy ruchach w pewnych płaszczyznach. Specyfikacja obu gryzoni:

SteelSeries Prime

  • Czujnik: SteelSeries TrueMove Pro
  • Typ czujnika: optyczny
  • CPI: 18000 CPI
  • IPS: 450 na powierzchniach SteelSeries QcK
  • Częstotliwość próbkowania: 1000 Hz
  • Przyspieszenie: 50G
  • Przyspieszenie sprzętowe: Brak (brak przyspieszenia sprzętowego)
  • Materiał płytki spodniej: czarne matowe wykończenie
  • Budowa korpusu: tworzywo ABS
  • Kształt: profilowany praworęczny
  • Styl chwytu: paznokcie, opuszki palców lub dłoń
  • Liczba przycisków: 6
  • Podświetlenie: 1-strefowe RGB
  • Waga: 69 g
  • Długość: 125,3 mm
  • Szerokość: 59 mm (przód), 67,9 mm (tył)
  • Wysokość: 23 mm (przód), 42,4 mm (tył)
  • Długość kabla: 2 m

SteelSeries Prime+

  • Czujnik: SteelSeries TrueMove Pro+
  • Typ czujnika: optyczny
  • CPI: 18000 CPI
  • IPS: 450 na powierzchniach SteelSeries QcK
  • Częstotliwość próbkowania: 1000 Hz
  • Przyspieszenie: 50G
  • Przyspieszenie sprzętowe: Brak (brak przyspieszenia sprzętowego)
  • Materiał płytki spodniej: czarne matowe wykończenie
  • Budowa korpusu: tworzywo ABS
  • Kształt: profilowany praworęczny
  • Styl chwytu: paznokcie, opuszki palców lub dłoń
  • Liczba przycisków: 6
  • Podświetlenie: 1-strefowe RGB
  • Waga: 72 g
  • Długość: 125,3 mm
  • Szerokość: 59 mm (przód), 67,9 mm (tył)
  • Wysokość: 23 mm (przód), 42,4 mm (tył)
  • Długość kabla: 2 m

Pomiędzy Prime oraz Prime należy wyszczególnić dwie różnice. Tą pierwszą, bardziej znaczącą i zastosowaną w droższym modelu, jest bardziej zaawansowany sensor umożliwiający dostosowanie lift-of-distance w zakresie 0,5 do 2 milimetrów. Zmiana ta jest dość ważna, wszak podstawowy model Prime potrafi złapać kontakt i śledzić ruch z grubości jednej płyty CD, co w myszce z tego przedziału cenowego jest dość rozczarowujące. Jednak poza tym mankamentem sensory są klasy światowej. Przetestowałem je zarówno w shooterach, gracz MOBA jak i przy zwykłym użytkowaniu i sprawdziły się fenomenalnie.

Drugim urozmaiceniem droższego modelu jest wyświetlacz zamontowany… na spodzie myszki. Marka SteelSeries już kilkakrotnie romansowała z takimi rozwiązaniami, umieszczając malutki ekran na bocznej ścianie Rivalów serii 700. Według mnie zabieg ten był raczej czysto kosmetyczny i trudno mi znaleźć argument mówiący o jego praktyczności. Tym bardziej nie rozumiem umiejscowienia takiego wyświetlacza na spodzie myszki. Wszystkie informacje  przez niego przekazywane dostępne są w bardziej przejrzystej formie w świetnym oprogramowaniu SteelSeries Engine, więc po prostu nie wiem po co miałby ktokolwiek na niego zerkać – chyba, że pierwszy raz po kupnie z ciekawości. Oczywiście w niczym on nie przeszkadza, lecz dla mnie należy uznać to za czysty „bajer”.

Prime Wireless

Na tym modelu skupiłem się najwięcej. Sam od ponad roku korzystam z gryzonia bez kabla innej marki i już po kilku dniach zrozumiałem dlaczego coraz więcej profesjonalnych graczy decyduje się na wybór gryzonia bezprzewodowego. Zacznijmy od tego, że Prime Wireless na stronie producenta kosztuje 629,99 zł. Wyglądem niczym nie różni się od swoich tańszych braci, ale bynajmniej nie ma w tym nic złego. Jest to ten sam ergonomiczny kształt, zaprojektowany z myślą o osobach praworęcznych. Mimo baterii na pokładzie, której żywotność określana jest na 100 godzin, myszka nie jest znacząco cięższa – zaledwie dziewięć gramów więcej względem Prime+. To sprawia, że myszka nie daje wrażenia ciężkiej, a korzystanie z niej nawet przez okres kilku godzin nie męczy ręki.

Pełna specyfikacja:

  • Czujnik: SteelSeries TrueMove Air
  • Typ czujnika: optyczny
  • CPI: 100–18 000 w przyrostach co 100 CPI
  • IPS: 400 na powierzchniach SteelSeries QcK
  • Przyśpieszenie: 40 G
  • Przyspieszenie sprzętowe: brak (brak przyspieszenia sprzętowego)
  • Materiał płytki spodniej: czarne matowe wykończenie
  • Budowa korpusu: tworzywo ABS
  • Kształt: profilowany praworęczny
  • Styl chwytu: paznokcie, opuszki palców lub dłoń
  • Liczba przycisków: 6
  • Podświetlenie: 1 strefa RGB
  • Waga: 80 g
  • Długość: 125,3 mm
  • Szerokość: 59 mm (przód), 67,9 mm (tył)
  • Wysokość: 23 mm (przód), 42,4 mm (tył)
  • Połączenie: 2.4 GHz / bezprzewodowa
  • Żywotność baterii: 100 godzin

Na pokładzie Prime Wireless znajdziemy te same rewolucyjne przełączniki opto-magnetyczne Prestige OM z gwarancją żywotności do stu milionów kliknięć. Zaskoczyć może teoretycznie słabszy sensor, który na papierze wypada słabiej niż te zastosowane w tańszych myszkach serii Prime, lecz jest to celowy zabieg. Czujnik SteelSeries TrueMove Air posiada delikatnie gorszą specyfikację, lecz pozwala ona zaoszczędzić żywotność baterii. W codziennym użytkowaniu różnica jest nieodczuwalna, więc jest to cena warta zapłacenia jeśli ma ona zagwarantować kilkanaście godzin więcej bez ładowania.

No właśnie, ładowanie. Chciałbym Wam powiedzieć ile SteelSeries Prime Wireless wytrzymuje na baterii, lecz podczas kilkunastodniowych testów myszka ani nie zaskoczyła mnie pustą baterią. Jako użytkownik bezprzewodowej myszki, wyrobiłem sobie odruch podłączania  myszki do ładowania co kilka dni. Ponadto kwadrans zasilania zapewnia nawet kilka godzin użytkowania na baterii, więc akumulator podczas testów nigdy się nie rozładował. Dzięki temu jestem pewien, że przeciętny gracz nie musi się martwić o rozładowanie się sprzętu podczas rozgrywki.

Podsumowanie

Myszki z serii Prime to jedne z pierwszych gryzoni od SteelSeries, które totalnie wpasowały się w moje gusta minimalistycznym wyglądem oraz ogólną prostotą. Każdy wariant posiada niewielkie wady – podstawowy Prime posiada dość spory lift-off-distance, który może przeszkadzać bardziej zaawansowanym graczom, ekran u spodu Prime+ zdaje się być zbędnym bajerem podbijającym nie tylko wagę ale i cenę, natomiast Wirelessowi jest najbliżej ideału – mankamentem jest czujnik na papierze wypadający słabiej. Jednak pomimo tych niedociągnięć, jest to naprawdę solidny sprzęt, który może posłużyć na lata dzięki opto-magnetycznym czujnikom Prestige OM. SteelSeries zapewnia żywotność przełączników aż do stu milionów kliknięć – jest to aż dwa razy więcej niż bezpośredni konkurenci Prime'a Wireless. Ostatnim słowem – każdy gryzoń jest wart przemyślenia zakupu, lecz zdecydowanie najciekawszą pozycją jest Prime bez przewodu.

materiał powstał przy współpracy z marką SteelSeries