Wygląda na to, że afera na linii Winstrike – zawodnicy nadal trwa. Tym razem głos zabrał Vladyslav „bondik” Nechyporchuk, który zapowiedział, że sprawa wkrótce trafi do sądu.
O problemach z wypłacalnością organizacji dowiedzieliśmy się 31 marca, kiedy to wszyscy zawodnicy reprezentujący Winstrike z dnia na dzień zerwali swoje kontrakty. Powodem były ciągłe naruszenia zobowiązań zawartych w umowach. Szerzej o tej sprawie pisaliśmy w tym miejscu.
Wygląda na to, że organizacja nie wisi pieniędzy tylko tym zawodnikom, którzy ich reprezentowali w ostatnim czasie, a także ma zaległości np. w stosunku do bondika, który opuścił Winstrike jeszcze w 2020 roku. Mimo, że od czasu rozstania minęło pół roku, to Ukrainiec nie zamierza odpuszczać włodarzom klubu. Na swoim Twitterze opublikował apel:
Hej Winstrike! Tak jak obiecałem… to ostatnie ostrzeżenie. Za miesiąc pójdę do sądu. Zasadniczo macie dwa sposoby rozwiązania tej sytuacji. Skontaktować się ze mną i zapłacić wszystkie zobowiązania. W przeciwnym razie do zobaczenia za miesiąc w sądzie.
Zawodnikom jednak będzie raczej ciężko odzyskać swoje pieniądze. Winstrike w marcu zniknęło ze świata CS:GO, obecnie posiada tylko drużynę Dota 2, choć niewykluczone, że wkrótce marka wyparuje całkiem z esportowego rynku. Na swoich social mediach jest nieaktywna od ponad miesiąca, nie odpowiedziała ani razu na zarzuty graczy o niewypłacalności. Zapewne tak jak zapewnia bondik, sprawa zakończy się ostatecznie na drodze sądowej, o czym dowiemy się w okolicach połowy lipca.