Dobry początek, obniżka formy na drugiej mapie i niesamowicie wyrównany pojedynek na Nuke'u – Anonymo znowu zapewniło nam spektakl. Ostatecznie Polacy byli minimalnie gorsi od DBL PONEY i tym samym ponieśli porażkę w starciu z Francuzami.
Anonymo 1:2
DBL PONEY (Vertigo 16:9, Inferno 8:16, Nuke 16:19)
Vertigo
Spotkanie rozpoczęło się na Vertigo, czyli absolutnie czołowej mapie Anonymo. Polacy w ostatnich 3 miesiącach wygrywali tutaj ponad 70% meczów i dzisiaj ten trend miał zostać zachowany. Pierwsza połowa była jednak bardzo wyrównana – to jednak głównie kwestia waleczności DBL PONEY niż realnej dobrej postawy Francuzów. Zawodnicy znad Loary często wygrywali clutche, lub rundy na styku, a mimo to pierwszą połówkę spotkania zakończyli z jednopunktową stratą.
Po zmianie stron, kiedy Anonymo przystąpiło do gry w rolach antyterrorystów, nie mieliśmy już ani grama wątpliwości, jak zakończy się ten mecz. Nasi rodacy grali wręcz idealnie, punktując każde słabości przeciwnika i tworząc niemal tytanową defensywę. W formie był praktycznie każdy z graczy Anonymo, na tytuł istnego potwora zasłużył zaś KEi – Kamil na swoim koncie zgromadził 27 fragów i z ratingiem 1.78 był katem dla Francuzów. Ostatecznie Polacy mogli cieszyć się z pewnego zwycięstwa 16:9. Cieszyło również absolutnie unieszkodliwienie największej gwiazdy przeciwnika, czyli Nathana „NBK-” Schmitta.
Inferno
Rywalizacja przeniosła się na Inferno. Choć był to pick DBL PONEY, to Anonymo również mogło mieć nadzieję na dobry wynik na tej lokacji. Obie drużyny bowiem miały niemal identyczne ratio zwycięstw na Inferno. Spotkanie jednak zdecydowanie lepiej zaczęli Francuzi – wygrali bowiem aż osiem początkowych rund! Tak mocny start ustawił kompletnie pierwszą połowę, zakończoną zwycięstwem Kuców 10:5.
Po zmianie stron DBL wygrało pistoletówkę, czym powoli zamykało przeciwnikowi drogę do come-backu. Anonymo jednak tak łatwo się nie poddawało i zamierzało wycisnąć z gry po terro jak najwięcej się da. Na serwerze brakowało niestety KEia, który znacznie obniżył swoje loty, gdyby nie to, to powrót byłby zdecydowanie prostszy. Ostatecznie DBL PONEY nie pozwoliło rywalom na come-back i zakończyło Inferno wynikiem 16:8.
Nuke
Decydującą mapą był Nuke, również lokacja, na której obie drużyny wygrywają bardzo często. Pierwsza połowa znakomicie pokazała nam, jak bardzo wyrównana jest ta rywalizacja. Anonymo jednak korzystało z przywileju gry po strony CT i zyskało ostatecznie lekką przewagę na półmetku spotkania, wynoszącą trzy punkty. Cieszył fakt, że do właściwiej dyspozycji wrócił KEi.
Po zmianie stron mogliśmy się lekko zaniepokoić, gdyż DBL PONEY zdobyło pistoletówkę. Polacy jednak chwilowo odwlekli potencjalny come-back przeciwnika w rundach 18-20. Później Francuzi niestety wrócili na zwycięską ścieżkę i w efekcie zdołali wyrównać stan rywalizacji 12-12. Plan NBK-a i spółki był prosty – zawodnicy grali po prostu bardzo dynamicznie, skracali i nie pozwalali przeciwnikom na zaplanowanie swoich ataków. Dzięki temu obejrzeliśmy naprawdę emocjonującą końcówkę spotkania, okraszoną szalonymi clutchami. Najpierw to KEi był stroną przegrywającą, przy wyniku 14-14 Snax wziął jednak rewanż na koledze i zdobył piekielnie ważny, 15. punkt. 30. runda wydawała się najłatwiejsza do wygrania – przeciwnik grał z naprawdę słabym ekwipunkiem, nie ryzykował, zastawił jedynie pułapki – jedna z nich była niestety skuteczna. W efekcie musieliśmy obejrzeć dogrywkę.
Ta zaczęła się źle, bo od zdobycia dwóch punktów przez DBL PONEY. Strona terro nie była ostatecznie tak fatalna, gdyż Anonymo udało się wygrać ostatnią rundę przed zamianą ról. Koszmar niestety nadal trwał – Francuzi bowiem przeprowadzili skuteczny atak na bombsite górny i mieli aż dwie rundy meczowe. Emocje skończyły się w kolejnej rundzie, kiedy to DBL PONEY ponownie zagrali bardzo dobrze i wygrali mecz wynikiem 19:16.
Tym samym Anonymo odpada z drabinki przegranych. To jednak nie koniec turnieju dla Polaków. Ekipę Snaxa czekają teraz mecze o pozycje 9-12 w turnieju, gdzie można wygrać pomiędzy 800 a 500 punktów RMR.