Po pierwszej rundzie sporo się mówiło o niepewnej formie Cloud9. Mistrz LCS przegrał dwa mecze, a w trzecim męczył się z Gillette Infinity. Jednak w rewanżach karty odwróciły się o 180 stopni.
- 🇺🇸 Cloud9 1-0 🇰🇷 DWG KIA
W pierwszym meczu dzisiejszego dnia C9 zmierzyło się z DK. Faworytem byli oczywiście Koreańczycy, ale parę osób widziało w tym starciu potencjał na sensację. Pierwszą krew zgarnął operujący Rumblem Canyon po zejściu na środkową aleję. Za to Blaber szybko odpowiedział skutecznym wyłapaniem przeciwnego toplanera. Później przez kilka minut nic się nie działo, aż do akcji na midzie. Podczas niej dwóch graczy DK chciało złapać grającego Viktorem Perkza i rzeczywiście się to udało, jednak ten zatrzymał ich swoją drugą umiejętnością, dzięki czemu ci upadli od Blabera. Zaraz po tym pojawił się tam BeryL, by przytrzymać falę, ale szybko okazało się, że był to błąd, ponieważ na miejscu byli Fudge i Blaber, którzy go zgarnęli. Za to po tym duet z Cloud9 od razu udał się na górną aleję, gdzie wyłapał Khana. Tym trafem Amerykanie w minutę zapewnili sobie sporą przewagę.
Następnie grający Lee Sinem Fudge niesamowicie się rozkręcił i bił masę obrażeń w walkach drużynowych. A poza tym wygrywał pojedynki z przeciwnym toplanerem. Mimo to rozgrywka trwała jeszcze bardzo długo, gdyż DK wychodziło na równo w większość walki, a tych było bardzo dużo. Obie ekipy biły się o praktycznie każdy ważny cel na mapie. Wydawało się, że jest już po grze po tym, jak DWG KIA wzięło Nashora, po czym odwróciło i wyeliminowało paru rywali. Jednak ten nie został solidnie wykorzystany, ponieważ zawodnicy C9 wyłapywali przeciwników. Natomiast prawdziwie kluczową walkę zobaczyliśmy w 37 minucie. Genialnie zainicjował Vulcan na Alistarze, a Perkz zmiażdżył rywali. Po tej akcji C9 powoli zaczęło domykać grę, aż w końcu w 45 minucie się to udało.
LET'S GO CLOUD9‼#C9WIN #MSI2021 pic.twitter.com/a37Y0wsMyo
— LCS (@LCSOfficial) May 11, 2021
- 🇺🇸 Cloud9 1-0 🇯🇵 DetonatioN FocusMe
Czwarty mecz dzisiejszego wieczoru był najważniejszym dla Cloud9, gdyż porażka oznaczałaby odpadnięcie. Ta jednak nie nadeszła, ponieważ C9 było dużo lepsze. DFM co prawda na początku fazy liniowania radziło sobie całkiem nieźle, ale potem solowe zabójstwa zgarniał Perkz grający Yone. Za to Japończycy popełniali mnóstwo błędów i z czasem zaczęli oddawać coraz więcej przestrzeni. C9 oczywiście z tego korzystało i brało wszystko, co dostępne na mapie, a to im zapewniło triumf.
- 🇲🇽 Gillette Infinity 0-1 🇺🇸 Cloud9
Jako iż DWG KIA pokonało DFM, to ten mecz był już o nic. Jednak myślę, że obie ekipy chciały pozostawić po sobie dobre wrażenie. Jednak już od startu gry wiadome było, że INF się to nie uda, gdyż zaraz po zrobieniu czerwonego wzmocnienia Blaber wszedł na dolną alejkę i C9 zgarnęło dwa zabójstwa. Potem jak to często w meczach bez stawki bywa, zaczął się dziać spory młyn. Oba zespoły cały czas atakowały, ale w tym chaosie lepiej wychodziło Cloud9, a po raz trzeci znakomicie sobie radził Perkz, tym razem na Lucianie. Wszystko zakończyło się w 26 minucie i amerykańska formacja awansowała do fazy rumble z bilansem 4-2.