Mamy pierwszy sukces na kwalifikacjach do FLASHPOINTA. Bilety do zamkniętego etapu wywalczyli gracze Anonymo. Blisko był również Team ESCA, ale ostatecznie drużyna przegrała decydujące spotkanie 1:2.

  • Poland Anonymo 2:0 France DBL PONEY (Vertigo 16:6, Nuke 16:8)

To był znakomity finisz kwalifikacji w wykonaniu Anonymo. Polacy na początek dnia pokonali OFFSET 2:0, miażdżąc rywala na każdej mapie. Na Vertigo był to wynik 16:9, na Nuke'u zaś 16:5. Znakomitą formę podtrzymał Kylar, dołączył do niego Snax i efekt od razu był widoczny.

W decydującym spotkaniu Anonymo zmierzyło się z DBL PONEY, które było świeżo po trzymapowym pojedynku z Illuminar Gaming. Niestety ekipa GruBego nie zdołała pokonać Francuzów, chociaż było naprawdę blisko, by półfinał kwalifikacji odbył się w ramach pojedynku polsko-polskiego. Tak się jednak nie stało i Anonymo musiało podjąć rękawice rzuconą przez graczy z kraju nad Loarą. Efekt był jednak piorunujący. Polacy zagrali tak samo dobrze, jak z OFFSET i nie mieliśmy nawet cienia wątpliwości, która drużyna bardziej zasługuje na awans. Poszczególne wyniki najlepiej obrazują różnicę poziomów – na Vertigo Anonymo wygrało 16:6, a na Nuke'u 16:8. Tym razem genialny mecz zagrał KEi, ale również reszta drużyny może być z siebie zadowolona. W polskim składzie nikt nie miał sobie nic do zarzucenia. Tak oto Snax i spółka wyrzucili ekipę NBK-a i zagrają na zamkniętych kwalifikacjach FLASHPOINT. Kamień z serca!

  • Poland Team ESCA 1:2 Romania GameAgents (Train 13:16, Mirage 16:1, Vertigo 18:22)

Prawdziwe emocje zgotowały nam koguty grające na polskim podwórku pod egidą ESCA. Enzo i spółka w ćwierćfinale rozprawili się z Infinite wynikiem 2:1, na pierwszej mapie wygrywając dopiero po dogrywce, na drugiej zaś ocierając się o zwycięstwo. Niemniej jednak liczył się efekt końcowy, a ten był znakomity – ESCA zagrała bezpośredni mecz o awans.

Ten również był pełny emocji. Spotkanie z GameAgents rozpoczęło się na finalnie przegranym Trainie. Polacy mieli jednak szansę, aby Pociągi wpadły na ich konto, popełnili jednak błędy w końcówce i z wyniku 12:11 (grając po CT) chwilę później zrobiło się już 13:16. Gracze znad Wisły wyciągnęli jednak szybko wnioski i na Mirage'u pokazali, jak się powinno złomować przeciwników. Naprawdę mogliśmy przecierać oczy ze zdumienia, gdy ekipa Enzo wygrywała do przerwy 15:0, a Mirage'a zakończyła wynikiem 16:1. Gdyby mecz odbywał się na YouTube'ie, powinien nosić tytuł „TEGO NIKT SIĘ NIE SPODZIEWAŁ”. Koniec jednak z żartami – przejdźmy do trzeciej mapy, czyli Vertigo. Była to najbardziej zacięty pojedynek, w którym w czwartek wzięła udział polska ekipa. Koguty szły z rywalami łeb w łeb, rozegrały dwie dogrywki i ostatecznie… ponieśli porażkę 18:22. Taka droga, takie mecze i takie emocje nie mogły się tak skończyć, ale rzeczywistość bywa brutalna. Tym samym ESCA musi liczyć na to, że w 4. turze kwalifikacji uda się wywalczyć awans do zamkniętego etapu.