Za nami pierwsze spotkania w grupie B. tudsoN i jego MAD Lions uległo Sprout po bardzo wyrównanej grze, a x-kom AGO nie zdołało pokonać Dignitas, mimo że miało do tego bardzo dużo okazji.

  • Germany Sprout 2:0 European Union MAD Lions (Nuke 16:13; Train 16:14)

Pierwsza mapa była bardzo wyrównana. Obie ekipy miały swoje lepsze okresy, w których udawało im się wyjść na spore prowadzenie. Finalnie jednak zawsze oglądaliśmy remis, po którym jedna z drużyn znów zdobywała kilka punktów z rzędu. Taki obraz rozgrywki trwał praktycznie do końca, lecz lepiej z tego wszystkiego wyszło Sprout. Na uwagę zasługuje jednak Woro2k, który zdobył 27 eliminacji, ginąc przy tym 17 razy. Reszta jego ekipy nie była jednak w stanie wejść na tak wysoki poziom indywidualny.

Druga lokacja zaczęła się wręcz fenomenalnie dla Sprout. Niemiecka formacja wyszła na prowadzenie 5:1, a jeden zdobyty przez MAD Lions punkt nie wydawał się robić na nich żadnego wrażenia. Spiidi i spółka zgarnęli kolejne cztery starcia, a do przerwy prowadzili już 12:3! Sytuacja dla drużyny Polaka była zatem fatalna, a nie poprawiło jej przegranie drugiej pistoletówki. Na szczęście kolejna runda wpadła na konto Lwów, które rozpoczęły szaloną pogoń. Pierwsze wygrane nie sprawiły na nikim wrażenia, lecz wraz z biegiem czasu sytuacja wyglądała coraz lepiej. Ręki z pulsu Sprout nie pozwalało zdjąć swoim rywalom nawet na moment, gdyż jeden błąd oznaczał, że to właśnie oni zwyciężą wynikiem 2:0. Ekipa tudsoNa walczyła do samego końca, lecz noga podwinęła im się w ostatnim, trzydziestym starciu.

  • Poland x-kom AGO 1:2 Sweden Dignitas (Vertigo 16:10; Train 10:16; Nuke 4:16)

Vertigo na samym początku było pod pełną kontrolą naszych rodaków. Wygrana pistoletówka, dobra postawa na rundach full na full oraz świetna dyspozycja Furlana. To wszystko przełożyło się na wysokie prowadzenie 7:1. Dignitas zdołało lekko nadgonić, lecz do przerwy schodzili oni z pięcioma punktami straty. Po przerwie Szwedzi ewidentnie naładowali swoje baterie, gdyż ich gra w ataku wyglądała znacznie lepiej od tej w obronie. Często udawało im się podłożyć bombę, przez co ich ekonomia była cały czas na zadowalającym poziomie. Jastrzębie po dwudziestym pierwszym starciu w końcu wzbiły się w powietrze i zakończyły Vertigo wynikiem 16:10.

Chwilę później przenieśliśmy się na Traina, który był niezwykle interesujący do oglądania. Oba zespoły popisywały się clutchami oraz świetnymi umiejętnościami indywidualnymi. Początek po raz kolejny należał do naszych rodaków, którzy sprawiali swoimi atakami wiele problemów Dignitas. Szwedzi znaleźli jednak sposób na naszych, przez co do przerwy różnica między formacjami wynosiła zaledwie jeden punkt. Warto jednak wspomnieć, że Lekr0 i spółka nie grali najlepiej, a komunikacja wydawała się czasami wręcz nie istnieć. Nie zmieniło się to też po zamianie stronami, lecz x-kom AGO nie radziło sobie z pokaraniem rywali. Polacy przegrali masę rund z przewagą liczebną, a podwójnie zabolał wygrany clutch przez friberga. Brakowało cały czas kropki nad „i”, co boleśnie odbiło się na wyniku.

O ostatniej lokacji nie można mówić nic dobrego, jeśli chodzi o grę x-kom AGO. Nasi rodacy wyglądali tragicznie, a Dignitas bez najmniejszych problemów zajmowało strefy detonacji. Nasi rodacy pierwszy punkt zdobyli przez błąd rywali, którzy nie podłożyli bomby na czas. Nadzieja na comeback przyszła po zamianie stron. Polacy zdobyli pistoletówkę, lecz ich rywale odpowiedzieli już w kolejnym starciu, co do końca podcięło skrzydła Jastrzębiom. Zespół rallena się nie poddawał, lecz gra Szwedów była zbyt dobrze poukładana, by odnieść zwycięstwo.