Czarny koń turnieju dojechał niemalże do samej mety. Acend zagra w finale Valorant Champions Tour: Masters z Teamem Heretics. Jak zakończy się historia ekipy starxo?

  • Heretics – Acend

Umówmy się – na tym etapie nikt nie znalazł się z przypadku. Heretics poza niewinną wpadką z Entropiq (która nomen omen przyczyniła się do zmiany formatu kwalifikacji), jest niepokonane w serii VCT od dziewięciu spotkań. Co więcej, ekipa nukkye bardzo rzadko traci chociażby mapy i coraz bardziej dyspozycja składu przypomina wersję Heretics z turnieju First Strike. Jak widać europejski kolektyw nie interesuje się mniejszymi turniejami, potrafi się za to skupić na najważniejszych rozgrywkach i robi to najlepiej na kontynencie.

Dzisiaj jednak Heretics musi zmierzyć się z wyjątkowym rywalem – Acend. Zespół, który tak naprawdę „bokiem” doszedł do tego finału, mimo przekreślania na każdym etapie VCT. Starxo i spółka jednak już niejednokrotnie udowodnili, że potrafią pokonać absolutnie każdego. Najlepszym dowodem jest ich wczorajsze zwycięstwo z FunPlus Phoenix. Faworyt turnieju, mimo że prowadził w mapach 1:0, dał sobie wyrwać wygraną z rąk. Najbardziej emocjonująca była oczywiście trzecia mapa, gdzie Acend zwyciężyło 14:12, po jednej dogrywce.

Kto w takim razie jest faworytem dzisiejszego finału? Bardziej skłaniałbym się w stronę Acend – zespół jest w nieprawdopodobnym gazie, morale wśród graczy są na najwyższym poziomie, a to głównie głowa jest decydentem w takich momentach. Heretics z drugiej strony mają już doświadczenie w takich starciach, być może jednak dlatego podejdą do mało utytułowanego przeciwnika z nienależytym szacunkiem? Bardzo dużo zależy również od indywidualnej dyspozycji cNeda – Turek wcielający się w Jett gra niesamowity turniej, praktycznie na każdej mapie jest najlepszym strzelcem. Jeśli strzelecki pojedynek z nukkye powinien być ozdobą tego spotkania.

Początek finału o godzinie 17:00, transmisja na kanale Twitch Polsat Games. Powodzenia starxo!