Według doniesień serwisu dbltap.com, cały skład GODSENT mógł otrzymać półroczną karę za stream-sniping. Drużyna przedstawiła oczyszczające dowody.

Miniony rok był bardzo specyficzny dla całej sceny esportowej, lecz szczególnie dla Counter-Strike'a. Z jednej strony organizatorzy turniejów sprostali wyzwaniom rzuconym przez światową pandemię, dzięki czemu zawody i wszelkiego maści wydarzenia nie zatrzymały się nawet na moment. Jednak z drugiej strony gracze, nawet z najwyższego szczebla rywalizacji, zaczęli wykorzystywać fakt rozgrywania swoich pojedynków w internecie do tworzenia niezdrowej przewagi, wynikającej z ułomności pewnych systemów. Właśnie stąd wzięły się np. nadużycia związane z coach-bugiem, a następnie stream-snipingiem.

Według doniesień DeKay'a opublikowanych na łamach portalu dbltap.com, GODSENT miało być ukarane właśnie za pozyskiwanie informacji o przeciwnikach z transmisji. ESIC po informacjach ze swoich źródeł przyjrzeli się zgłoszonym zawodnikom i wywnioskowali, że gracze tej organizacji mieliby sprawdzać obrażenia zadane przez granaty odłamkowe. Komisja przeoczyła jednak fakt, że ogólny licznik obrażeń jest wbudowany w tabelę wyników i odświeża się po każdej rundzie. Zespół oczywiście poinformował o tym członków komisji, którzy po ponownym przyjrzeniu się sprawie, przyznali się do błędu i przeprosili za fałszywe oskarżenia.

Wszystko co DeKay napisał o banie od ESIC za oszukiwanie, którego ledwo uniknęliśmy, jest prawdą. To były ostatnie dni naszego długiego bootcampu, gdy się o tym dowiedzieliśmy. Musieliśmy dostarczyć wiarygodne dowody, że nie oszukiwaliśmy i ESIC nas przeprosiło. Każdy może popełnić błędy, więc doceniam ich przeprosiny. 

Jedyną złą rzeczą z całej sytuacji był fakt, że mieliśmy około 16 godzin na przyjęcie kary albo stawienie czoła zarzutom. Wysłali do nas wiadomość gdy wracaliśmy już do domów z bootcampu, więc były spore szanse, że nie odpowiemy ze względu na podróż. 

 – skomentował sprawę Martin „STYKO” Styk, zawodnik GODSENT.

Ta wpadka mówi nam, że członkowie komisji ESIC mimo gigantycznej wiedzy na temat wewnętrznej integralności sportu, posiadają podstawowe braki w wiedzy nt. samego Counter-Strike'a, przez co ich ruchy mogą być mocno ograniczone.