Trzeba przyznać, że Cloud9 było dziś w zasięgu naszych rodaków. Niestety jednak w decydujących momentach to C9 radziło sobie lepiej, czego efektem jest ich zwycięstwo – 2:1.

  • Poland Actina PACT 1:2 European Union Cloud9

Błędy, błędy i jeszcze raz błędy. To w skrócie podsumowanie całego widowiska. Obie strony je popełniały, ale koniec końców to reprezentanci amerykańskiej marki mieli ich mniej na koncie, dzięki czemu triumfowali nad polskim zespołem. Rywalizacja wystartowała na Nuke'u, w którego świetnie weszli Polacy. Podopieczni Vincenta „VinS” Jozefiaka po pierwszej połowie prowadzili – 10:5. Był to rezultat ich solidnej defensywy. Nie byli natomiast w stanie dopiąć swego w ataku, przez co przegrali – 12:16.

Następnie pojawiło się oczywiście kilka minut przerwy i ruszyliśmy z Overpassem. Na nim ponownie po CT Actina PACT prezentowała wysoki poziom. Cloud9 długo nie mogło znaleźć sposobu na złamanie obrony antyterrorystów, a jak już znalazło, to i tak wynik był niezły dla Jacka „minise” Jeziaka i spółki – 9:6. Grono Kacpra „darko” Ściery w ofensywie zrobiło z tego 16:12 i tym samym odpowiedziało drużynie Aleksandara „kassad” Trifunovića za poprzednie starcie.

Wszystko rozstrzygnęło się na Inferno. Była to lokacja, która wyjątkowo z początku znacznie lepiej układała się dla C9. Popularny Kolos wielokrotnie wykorzystywał błędy rywala i ostatecznie wypracował sobie ogromną przewagę – 11:4. Chwilę później byliśmy świadkami próby powrotu PACTU, jednak gdy zbliżył się punktami do enemy, w jego grę wkradł się chaos, który niestety spowodował porażkę – 10:16.

Tym samym Actina PACT żegna się z fazą pucharową Nine to Five 7 na etapie ćwierćfinału. Apetyt na pewno był na więcej i kto wie – być może większa ilość spokoju w grze dałaby Polakom półfinał. Nie ma natomiast, co gdybać. Trzeba czekać na kolejne szanse i wtedy spróbować się odkuć.