Niestety nie będziemy mieli dwóch Polaków w półfinale First Strike. Zespół zeeka, czyli nolpenki przegrał z FunPlus Phoenix w ćwierćfinale i pożegnał się z turniejem już po pierwszym meczu.

  • FunPlus Phoenix 2:0 nolpenki (Bind 13:10, Split 13:7)

Ostatni ćwierćfinał First Strike rozpoczął się na Bindzie, gdzie poza drobnym potknięciem FPX grało swój koncert od samego początku. ANGE1 i spółka po pierwszej połowie miażdżyli swoich rywali wynikiem 9:3. nolpenki jednak nie załamywały się i po zmianie stron odważnie ruszyły do odrabiania strat. Efekt był piorunujący – siedem wygranych rund z rzędu pozwoliło ekipie Polaka nawet na wyjście na minimalne prowadzenie! W końcówce spotkania zabrakło jednak nieco zimnej krwi, co zaś było atutem FPX. Przeciwnicy zeeka wygrali cztery ostatnie rundy i zakończyli Bind z wynikiem 13:10.

Rywalizacja przeniosła się na Split – wybór nolpenki. Początek rzeczywiście należał do drużyny Polaka, która prowadziła nawet 5:1, dając do zrozumienia, że wybór Splitu nie był przypadkowy. FPX jednak szybko opanowało sytuację na serwerze i od 7. rundy zaczęło swoją dominację nad rywalem. Zespołowi przewodził weteran CS:GO – ANGE1. W rezultacie jego drużyna szybko odrobiła straty, a później przejęła stery i wyszła na prowadzenie, by w drugiej połowie dokończyć dzieło zniszczenia. Tym samym Feniksy wygrały na mapie rywala wynikiem 13:7, wyrzucając nolpenki z turnieju. Jego drużyna za zajęcie 5-8 miejsca otrzymała czek na 5 tysięcy dolarów. Sam zeek nie ma się jednak czego wstydzić – na Splicie walczył z przeciwnikami jak równy z równym, a w całym cyklu First Strike można go spokojnie nazwać najlepszym graczem swojej formacji. Taki występ Polaka na pewno nie przejdzie bez echa na europejskiej scenie Valoranta.