Mimo ogromnych starań Rogue z dwoma polakami w składzie uległo lepiej dysponowanemu JDG i straciło szanse na wyjście z grupy.
Aby pozostać w turnieju Oskar „Vander” Bogdan i spółka musieli za wszelką cenę pokonać faworyzowane JD Gaming. W poprzednim starciu zdecydowanie lepsi okazali się wicemistrzowie Chin, którzy zdominowali ekipę Polaków.
Początek meczu pokazał, że Łotry nie mają zamiaru odpuścić. Kacper „Inspired” Słoma wchodził bardzo głęboko swoim Gravesem do lasu przeciwnika, dzięki czemu pierwsze pięć minut zapewniło jego formacji skromną przewagę. Świetnie radził sobie polski leśnik, który starał się walczyć o wszystko, co tylko się dało. Całkiem nieźle prezentowała się dolna aleja gdzie Steven „Hans Sama” Liv zdobył przewagę w zabitych stworach. Fantastyczna akcja na górnej alei około 13 minuty, uzupełniona idealnie zgranym teleportem Emila „Larssena” Larssona zapewniła sporo złota ekipie Vandera.
Niestety upływający czas działał na niekorzyść trzeciej formacji Starego Kontynentu. Chińczycy grali bardzo dobrze mapą i nie upłynęło dwadzieścia minut, nim wyszli na prowadzenie. Trzeci zdobyty przez JDG smok wprowadził trochę nerwowości do gry Łotrów. Spotkanie jednak cały czas pozostawało nierozstrzygnięte. Z jednej strony mieliśmy bardzo silnego Larssena ze swoją Orianną, a z drugiej Lee „LokeNa” Dong-wooka, który zadawał ogromne obrażenia Jhinem. W końcu w 26 minucie batalii bardzo źle rozegrana walka zakończyła się zdobyciem 5 zabójstw i duszy smoka dla JDG za cenę tylko jednego z graczy. Ogromna w tym wina właśnie Larssena, który zadał w całej walce… 36 punktów obrażeń. Od tego momentu było to już tylko przeciąganie nieuniknionego. Vander i spółka spróbowali zawalczyć i mogli wygrać ten pojedynek, jednak ich przygoda z tegorocznymi Worldsami zakończy się na fazie grupowej.