Drużyna polskiego Króla Pierwszej Krwi dopisało do swojego konta drugie zwycięstwo w fazie grupowej Mistrzostw Świata League of Legends.
G2 pokazało przygotowanie pod rywala już w pierwszej minucie spotkania. Zasadzka zastawiona na górnej alei pozwoliła złapać PK grającego Mordekaiserem i przelać pierwszą krew zaledwie kilkadziesiąt sekund po starcie spotkania.
Przed czwartą minutą doszło do walki w okolicach rzeki po stronie europejskiej formacji. Marcin „Jankos” Jankowski przegrał walkę jeden na jednego z Geminim. Na miejscu znalazł się Wunder, który dzięki mobilności Camille pomścił Polaka i zapewnił wynik 1:2, utrzymujący przewagę złota dla G2. Przewagę wypracowała sobie również dolna alejka – agresywny błysk Mikyxa zapewnił eliminację przeciwnego strzelca i pierwsze zabójstwo na koncie Perkza. Kilka minut później wspierający europejskiej drużyny w pojedynkę wyeliminował Bruce'a, pokazując jak straszny może być Tahm Kench.
G2 Esports do czternastej minuty było aktywniejsze na mapie, o czym świadczyć mogły zniszczone opancerzenia wież – Machi na swoje konto przypisało cztery plate'y, zaś G2 o połowę więcej.
Zespół Starego Kontynentu sukcesywnie powiększał swoją przewagę w złocie, co pozwoliło im zgładzić Barona niedługo po 20 minucie. Jednak z tym wzmocnieniem nie udało im się dokonać zbyt wiele na mapie, a pod jego koniec przegrali walkę o wewnętrzną wieżę na środkowej alei.
W trzydziestej minucie padł środkowy inhibitor drużyny Machi Esports. Jednak chwilę później tajwańska formacja wyeliminowała trzech członków G2, co pozwoliło im zdobyć wzmocnienie Barona Nashora i zmniejszyć przewagę w złocie, a mimo to i tak MCX było 6.000 sztuk do tyłu. Pięć minut później Samuraje zgarnęli oceaniczną duszę smoka, lecz sukces ten został okupiony życiem Wundera.
Ostatecznie G2 Esports przypieczętowało swoje zwycięstwo z łatwością wygrywając walkę drużynową w górnym lecie swoich przeciwników. Dzięki temu jednym pushem zniszczyli Nexus swoich oponentów i dopisali do swojego konta drugie zwycięstwo.