Mimo ambitnej walki trzecia formacja LEC nie dała rady pokonać mistrzów Korei. Zgodnie z przewidywaniami DWG pewnie kroczy po zwycięstwo w grupie.
Od samego początku, wszyscy byliśmy pewni, że przed Oskarem „Vanderem” Bogdanem i spółką stać będzie niesamowicie trudne zadanie. Wyjście z tak trudnej grupy graniczyć będzie z cudem, jednak Łotry wcale nie złożyły broni. Po fantastycznym zwycięstwie nad PSG przystąpili do walki z najlepszą formacją LCK bardzo odważnie.
Wybór bohaterów przez zawodników DAMWON był na tyle interesujący, że zawodnicy Rogue wyczuli szansę na pokonanie rywali. Ta zbytnia pewność siebie kosztowała ich w początkowej fazie gry, podczas której właśnie Koreańczycy zdobyli pierwszą krew. Wkrótce potem jednak ekipa Polaków doprowadziła do wyrównania. Przez znakomitą większość batalii byliśmy świadkami bardzo małej ilości zabójstw. Niestety, faworyci zdobyli znaczną przewagę w złocie. Mimo remisowego wyniku Łotrom zdecydowanie brakowało przedmiotów. Doskonałą robotę wykonywał Kim „Canyon” Geon-bu, który oprócz wywierania presji bardzo psuł grę Kacprowi „Inspiredowi” Słomie. Z każdą minutą DWG powiększało swoją przewagę aż w końcu nadeszło to co nieuniknione. Gra Vandera i spółki wyglądała jednak naprawdę nie najgorzej. W takiej formie, jakiej są zawodnicy Rogue, awans z drugiego miejsca w grupie wcale nie wydaje się niemożliwy.