Po potężnej fali VAC-Banów na Steamie, przyszła druga fala cofająca ponad połowę rozdanych kar. Co się dzieje w szeregach Valve?

Przed weekendem pisaliśmy o rekordowej w ostatnim czasie fali VAC-Banów, w wyniku której zablokowano aż 45.000 kont. Wraz z rosnącą liczbą na liczniku, w sieci coraz więcej pojawiało się wpisów o rzekomych „banach za niewinność” i jak śmiesznie by to nie brzmiało, część z nich mogła okazać się prawdą. Według tej samej strony, która wykryła aż z 45.000 rozdysponowanych kar,  25.000 zbanowanych kont zostało ułaskawionych. Oficjalnego powodu najpewniej nigdy nie poznamy, więc możemy tylko snuć domysły. Jednym z nich może być poważny błąd sztucznej inteligencji VAC-net, który został znaleziony i skorygowany po wielu zgłoszeniach o nieuzasadnionych karach.

Jednak za kulisami rozgrywać się może dość poważna woja, ujawniona przez YouTubera Sparkles. Polega na nadużywaniu przez cheaterów systemu Overwatch, przez co karani byli również czyści gracze. Wszystko polega na masowym zgłaszaniu niewinnych osób przez tzw. Report Boty. Skutkowało to drastycznym obniżeniem Współczynnika Zaufania, a nawet otrzymania trzydziestodniowych banów za griefing za np. przypadkowe zabicie sojusznika. Jeżeli ktoś wcześniej dorobił się takiego niechlubnego wyróżnienia, drugi ban za griefing oznacza permanentną karę.

Jednak to nie jest najgorsze. Najbardziej szokujący okazać się może fakt, że oszuści znaleźli sposób na unikanie bana z Overwatcha. Według osoby, z którą rozmawiał Sparkles, powstały programy automatycznie wykonujące sprawy Overwatch i szukają konkretnych ludzi, którzy naprawdę używają wspomagaczy. Gdy znajdą wskazaną osobę uznają ją za niewinną. Co z pozostałymi? Oczywiście cała reszta zgłaszana jest za griefing. Jak to robią, skoro gracze w demach są anonimowi? Otóż Valve tylko pozornie zapewnia bezpieczeństwo. Ujawnienie kto kryje się pod nickiem „podejrzany” lub „kormoran” okazuje się banalnie proste. Rozmówca Sparklesa pochwalił się programem, który wykonuje całą robotę za jednym kliknięciem. Dzięki temu powstały automaty ułaskawiające oszustów i banujące niewinne osoby, lecz zaznaczył, że to pierwsze jest zdecydowanie łatwiejsze.

Brytyjczyk kryjący się pod nickiem Kessie przyznał się, że sam od ponad czterech lat po prostu cheatuje. Dostarczył mnóstwo dowodów na to, że już dawno powinien zostać zbanowany, lecz ów mechanizm jest na tyle skuteczny, że nawet przez chwilę nie bał się o swoje skiny wartości $7.000. Całą rozmowę możecie znaleźć poniżej: