Zawodnicy Endpoint pokazali, że mają żelazną psychikę. Po porażce 16:0 na pierwszej mapie, zdołali wrócić do meczu i wyjść zwycięsko z eliminacyjnej serii.

MAD Lions stanęło w szranki z Endpoint w walce o utrzymanie się na turnieju DreamHack Open Summer 2020. Drużyna Pawła „innocenta” Mocka trafiła na teoretycznie najłatwiejszego przeciwnika, lecz brytyjska formacja okazała się lepsza.

Mecz rozpoczął się od prawdziwej bomby. Madryckie Lwy na pierwszej mapie nie oddały przeciwnikom ani jednego punktu, miażdżąc ich wynikiem 16:0. Jednak Endpoint nie dało się stłamsić psychicznie i już na kolejnej lokacji to oni zdominowali duński skład, przez całą pierwszą połowę wygrywając aż dwanaście rund. Mecz rozstrzygnął się na Trainie, na którym stoczyła się bardzo zawzięta walka. Najpierw ekipa Mocka zgarnęła dwanaście punktów broniąc obszary bombowe, a później nie byli w stanie domknąć pojedynku. Thomas i spółka wykonali wręcz fenomenalny comeback – zaliczyli jedenastopunktową serię wygranych, a później kończąc mecz 16:14.

Z pewnością wielu z Was zastanawia się jak Paweł „innocent” Mocek wypadł indywidualnie podczas meczów na DreamHacku. Odpowiedź jest bardzo prosta – naprawdę solidnie. Polak wypracował sobie rating na poziomie 1.11, co daną chwilę daje mu miejsce wśród najlepszej piętnastki tych zawodów.

Porażka MAD Lions oznacza, że to koniec ich przygody z DreamHack Open Summer 2020. Endpoint uniknęło eliminacji i zagra o awans z BIG lub Heroic o awans do fazy pucharowej.