Na łamach serwisu HLTV pojawił się wywiad z byłym szkoleniowcem między innymi 100 Thieves, Kassadem. Serb opowiada w nim o kulisach odejścia z amerykańskiej organizacji i o planach na przyszłość.

Pod koniec kwietnia esportowy świat obiegła informacja, że Kassad pożegnał się z 100 Thieves. Powodem były niesatysfakcjonujące rezultaty osiągane przez australijską ekipę, pomimo tego, że cały ekosystem świeżo co przeszedł na serwery online. Nie można jednak ukryć faktu, że nadeshot zatrudniając Gratisfactiona i spółkę oczekiwał trofeów. Nie od razu, wszak nie od razu Rzym zbudowano, aczkolwiek to właśnie świeżo po zatrudnieniu podopieczni kassada zbliżyli się najbliżej do S-Tier pucharu. Było to podczas IEM w Pekinie, gdzie 100 Thieves uległo dopiero w samym finale, przeciwko dominującemu wówczas Astralis.

Reszta historii to równia pochyła. Złodziejaszki faktycznie weszły na krótką chwilę do top 5 rankingu HLTV, gdzie jak można się domyślić, nie zabawili za długo. Wielu optymistycznych fanów przewidywało jednak powrót formacji na szczyt, wierzyło, że „long run” w Chinach to nie było przysłowiowe 5 minut, a początek ery drużyny z kraju Kangurów. No, była to niestety wizja stworzona przez różowe okulary.

Swoją ciszę po odejściu z nadal sypiącego się 100 Thieves przerwał ich były szkoleniowiec, kassad. Czego dowiemy się z jego rozmowy z przedstawicielem HLTV? Dostaniemy potwierdzenie niektórych oczywistych rzeczy, jak między innymi tego, jak Serb spędza ostatnie miesiące i jak ocenia obecny poziom profesjonalnego CS:GO. „Siedzę w domu, dbam o zdrowie i oglądam dużo Counter-Strike'a. Naturalnie, poziom rozgrywek globalnie spadł, ze względu na brak LAN-ów i podział regionalny, który uniemożliwia treningi na oponentów z innej części świata. Możemy zauważyć sporo randomowych ruchów, zachowań na mapach, zwycięstw. Ale nie uważam, żeby to było coś złego. To jest CS który musimy grać w tym roku i wszyscy siedzimy w tym razem. „ Trudno aby ta odpowiedź kogokolwiek zaskoczyła w dobie pandemii Covid-19. Zdecydowanie ciekawsze okazują się fragmenty o odejściu ze swojego ostatniego zespołu i o planach na przyszłość.

„Zarówno ja jak i drużyna chcieliśmy jakiejś wielkiej zmiany. W przeszłości kiedy napotykaliśmy problemy, rozbieraliśmy je na czynniki pierwsze, komunikowaliśmy się, zmienialiśmy co nieco w naszym podejściu. Tym razem było inaczej. Czułem, że potrzebujemy czegoś innego żeby wejść na wyższy poziom. Organizacja i zawodnicy doszli do wniosku, że mogą to osiągnąć poprzez zachowanie wszystkiego tak jak jest, poza trenerem. Potrzebowali nowej twarzy w postaci szkoleniowca, a ja nie miałem z tym problemu. Tak działa ten biznes.”

Trudno zaprzeczyć słowom Serba, wszak historia nieraz pokazała, że jeżeli nie ma na kogo zrzucić winy, to zrzućmy na trenera (albo na k1oshime). Przez takie spychanie odpowiedzialności nie zawsze jest to właściwy jednak ruch i często może zwiastować początek końca, niżeli nowej ery. Jak jest w tym wypadku? Kassada zastąpił ImAPet, 100 Thieves nic się nie zmieniło, a forma Australijczyków to wciąż sinusoida.

Zostawmy jednak Złodziejaszków. Jakie plany ma sam Serb? „Otrzymałem kilka różnych ofert z różnych regionów przez ostatnie półtorej miesiąca, ale żadna z nich nie wydawała się właściwa. Planuję, aby kolejna organizacja którą przeszkolę była moim ostatnim występkiem w roli trenera. Moim priorytetem jest zespół, który powalczy o tytuły, zdrowa organizacja z kulturą zwyciężania.” Odważne plany, jednakże każdy, kto w jakikolwiek sposób śledził profesjonalnego CS-a przez ostatnie lata jest świadom, do czego zdolny jest Serb. Ćwierćfinały i półfinały z rzędu na Majorze z ekipą, dla której play-offy do tej pory były cudem? Dla kassada to nic trudnego.

Pełen wywiad w języku angielskim możecie przeczytać w serwisie HLTV pod tym adresem.