Niclas „Pengu” Mouritzen zapowiedział, że jeśli stan techniczny Rainbow Six: Siege się nie poprawi, uda się na esportową emeryturę, porzucając scenę tego tytułu.
Obecny reprezentant G2 Esports to jeden z najbardziej utytułowanych graczy na scenie Rainbow Sixa. W swojej karierze wygrał ponad $350.000 oraz dwa tytuły mistrza świata, wszak wygrał dwa turnieje Six Invitational – w 2018 roku w barwach PENTA i 2019 roku pod banderą G2 Esports. Duńczyk podczas swojej transmisji, na której prezentował grę z nowego darmowego Battle Royale od Ubisoftu, otrzymał od jednego ze swoich widzów pytanie, czy opuści scenę profesjonalną Rainbow Sixa. Pengu odpowiedział zaskakująco szczerze, mówiąc:
Po tym jak Fabien opuścił G2, chciałem zrobić to samo i zarabiać na życie streamując. Po tym cała gra się stoczyła i stała się istnym gównem. Teraz Rainbow posiada więcej błędów niż kiedykolwiek i szczerze rozważam przejście na emeryturę w przyszłym sezonie. Nawet rozmawiałem o tym z drużyną, powiedziałem „jeśli gra się nie poprawi, nie wiem czy jestem w stanie dalej grać”. Teraz nie ma znaczenia kto jest najlepszy, tylko to kto ma więcej szczęścia i szczerze tego nie cierpię. Nie chcę profesjonalnie grać w grę, która się zmaga z tyloma problemami.
Problemy, o których mówi Pengu można dostrzec też w średniej liczbie osób grających w Rainbow Six: Siege. O ile Ubisoft nie chwali się dokładnymi statystykami, to trend ten można zaobserwować na mniejszej próbie graczy – na platformie steam. R6S zanotował drastyczny spadek graczy w kwietniu bieżącego roku, czyli w miesiącu gdy CS:GO mogło pochwalić się historyczną popularnością. W czerwcu średnia liczba graczy to niemalże wyłącznie połowa sumy osiągniętej w marcu 2020.
Pengu wspomniał jeszcze o tym, że gdyby nie namowy twórców gry, zdecydowałby się na emeryturę po wygranej Six Invitational 2019. Jednak twórcy zapewniali go wtedy, że są na dobrej drodze do naprawienia palących błędów, które sprawiają, że rywalizacja na profesjonalnej scenie jest bardzo uciążliwa.