Tuż przed startem zamkniętych kwalifikacji do cs_summit 6, porozmawialiśmy z Krzysztofem „Goofy” Górskim. Zawodnik opowiedział nam o przygotowaniach do turnieju, meczu na MAD Lions, a także o indywidualnej formie.

Gdzie byś postawił PACT obecnie w rankingu polskich drużyn?

Trudno jest moim zdaniem rozpisać, kto jest liderem dzisiaj na polskiej scenie. Jak na pewno wiesz, na każdy zespół gra się odrobinę inaczej, na jeden łatwiej a na drugi trudniej. My tak mamy z AGO, że niełatwo jest nam ich przejść, ich styl gry nam nie odpowiada no i… mamy po prostu pecha do nich. Za to rywalizując dla przykładu z Wisłą czy z Cleant, które są bardziej przewidywalne, jak wyniki pokazują, radzimy sobie.

A z czego u Was wynika ta różnica, że taką Wisłę potraficie przejść, a Jastrzębi już nie?

Jest to kwestia kapitanów, trenerów i ogólnie przygotowania się. AGO ma strasznie dużo narzędzi, szeroką kadrę, świetnie analizują każdego przeciwnika. Zawsze mają na nas jakiegoś haka. Wiadomo, że formacje jedynie z trenerem i analitykiem będą radziły sobie gorzej niż oni.

A macie tak, że jak gracie międzynarodowo to się więcej przygotowujecie, spędzacie więcej czasu nad tym, niżeli przed meczem z polskim zespołem, na który gracie kilka razy w miesiącu?

U nas absolutnie tak nie jest. Do każdego mamy to samo podejście – pełne skupienie i dużo pracy przed. Każde starcie traktujemy tak samo. Nie jesteśmy z typu ludzi, którzy mówią “e tam, polski team, znowu to samo, odpuszczamy.”

Odchodząc trochę od własnego podwórka, bardzo dobrze ostatnio Wam idą mecze z zagranicznymi formacjami, zwłaszcza odkąd esport zamknął się w internecie przez wirusa. Co byś powiedział na ten temat?

Wiesz co, na początku to było tak, że faktycznie mieliśmy przerwę. Oficjalek było mało, za to mocno skupiliśmy się na treningach, na których głównie pracowaliśmy nad naprawieniem błędów. Następnie faktycznie wygraliśmy jeden turniej, na którym konkurencja może nie była z największej półki, ale wygrana to wygrana. No i po nim zaczęliśmy zwyciężać dalej, rozpędzaliśmy się, przez co wkładaliśmy więcej pracy we wszystko co robimy.

Czyli powstał taki efekt kuli śnieżnej?

Dokładnie tak i widać to między innymi właśnie w tych spotkaniach, o których mówiłeś.

A jak bardzo w tej kuli śnieżnej pomógł Vins? Pytam, gdyż jest to trener mało aktywny w social mediach, mało widoczny w wywiadach, a jednak współpracuje już z Wami dłuższy czas.

Bardzo się przykłada i sporo wprowadza do naszej rozgrywki. Zapisuje nasze błędy, analizuje grę przeciwników, zawsze przygląda się nawet naszym deathmatchom. Jest tak naprawdę trenerem, analitykiem… człowiekiem złotą rączką, to najlepsze określenie.

To przejdźmy w takim razie do meritum tego, o czym chciałem porozmawiać, a konkretniej o summicie. Jak tam humory przed zamkniętymi kwalifikacjami?

W porządku, ale trudno się przygotować. Nie mamy za bardzo na to czasu, ciągle jest turniej za turniejem, mecz za meczem. Tak trochę między wierszami wprowadzamy to, co chcemy zagrać na MAD Lions. Mamy już pomysł, jakie mapy zagramy i szukamy na nich słabych punktów rywali.

A w spotkaniach w tym tygodniu wprowadzaliście już to, co chcecie zagrać na Lwy, czy trzymacie to wszystko w tajemnicy?

Raczej nie, trzymamy to w pełni na MAD Lions. Na razie testujemy to jedynie na PCW, nie wychodzimy z tym na oficjalki, bo na pewno będą oglądać nasze ostatnie dema.

Dużo osób stawia Was w świetle underdoga, który jest poziom niżej. Jak byś to skomentował?

Na pewno się ich nie boimy. Nie rozmyślamy w sumie za bardzo nad tym meczem. Podchodzimy do niego w ten sposób, że zagramy to co powinniśmy, przygotujemy się pod nich i postaramy się jak możemy. Nie jest to przeciwnik nie do przejścia. Może trochę lepszy, ale staramy się mieć podejście bez spinki.

Jeżeli faktycznie uda Wam się ograć MAD Lions, to zagracie na FATE albo Dignitas. Nie uważasz, że kolejna batalia będzie łatwiejsza, niż Lwy?

Pewnie tak, chociaż wiadomo, każda formacja jest inna i wymaga innego podejścia. Też za bardzo nad tym nie rozmyślaliśmy, staramy się skupić w pełni nad acoRem i spółką. Jednak nie ma co myśleć o kolejnym przeciwniku, kiedy jest możliwość, że nie przejdziemy pierwszego.

Jeszcze odrobinę trzymając się summita, jak oceniasz rozstawienie AVEZ? Moim zdaniem, jak i chyba też wielu ludzi z social mediów i grupek, lepiej trafili.

Wolelibyśmy faktycznie grać na c0ntact, nie są jakąś mocną ekipą. Za to OG albo Sprout, no to już większe wyzwanie. Oni mają łatwiejszego pierwszego rywala, my drugiego.

To tak na koniec rozmowy, chciałbym podpytać o Twoją indywidualną dyspozycję. Jesteś ostatnio jednym z lepszych elementów gry PACT. Jak byś ocenił swoją grę?

Jest na pewno lepiej na przestrzeni ostatnich miesięcy, ale mogę powiedzieć, czym jest to spowodowane. Uważam, że o wiele lepiej gram mechanicznie. lunAtic i darko zaczęli zwracać mi uwagę na przykład na to, jak poruszam się na mapie. Pomogli mi zauważyć rzeczy, których wcześniej nie brałem pod uwagę. Teraz faktycznie sam na to uważam i wiem jak zachowywać się w niektórych sytuacjach. Dodatkowo, sporo czasu spędzam na deathmatchach no i jak widać, jakoś to idzie do przodu.

W takim wypadku jak minise doszedł, to też pokierował Cię w niektórych kwestiach?

Też dodał coś od siebie. Uważam, że z Jackiem razem super się dogadujemy, spędzamy ze sobą o wiele więcej czasu niż tylko na treningach no i to owocuje.

Mateusz „StylaYoshi” Miter – śledź autora na twitterze   →