Na łamach portalu Sport.pl pojawił się wywiad z Jarosławem „pashaBiceps” Jarząbkowskim, podczas którego poruszonych zostało kilka tematów. Między innymi Jarek opowiadał o polskiej scenie, która według niego upadła i jeszcze długo nie w stanie z kolan.
Nie ukrywajmy – polski CS aktualnie jest w bardzo ciężkiej sytuacji. Nie mamy żadnego zespołu nawet w TOP 40 światowego rankingu HLTV, co świadczy tylko o tym, jak bardzo upadliśmy. Dlatego też sporo czołowych ekip z naszego kraju w ostatnim czasie zdecydowało się na roszady. Mowa o nowym składzie Illuminar Gaming uzupełnionym dość doświadczonymi twarzami, takimi jak Janusz „Snax” Pogorzelski, Wisłę All in! Games Kraków, która po długich obserwacjach wyciągnęła rękę do młodych osób – między innymi Dominika „fanatyka” Barkieta i x-kom AGO, które zakontraktowało Oskara „oskarisha” Stenborowskiego, aby w końcu mieć pod banderą kapitana z krwi i kości.
Musimy teraz czekać na efekty wspomnianych ruchów. Pytanie tylko czy utworzone zespoły są gotowe na ciężką pracę przez dłuższy okres, czy czasem nie będzie tak, że jeżeli coś nie będzie działało przez miesiąc lub dwa, to zobaczymy następne zmiany. Według Jarosława „pashyBicepsa” Jarząbkowskiego, to właśnie częste rotowanie graczami jest jednym z problemów, który nie pozwala nam wrócić na wysoki poziom – Polskie drużyny mają problem w tym, że nie potrafią przetrwać kryzysu i pracować na sukces, kiedy znajdują się w dołku. Jako Virtus Pro wychodziliśmy z tego bardzo długo i wiele razy. Wiedzieliśmy, jak należy to robić i nie poddawaliśmy się. Startowaliśmy trochę z innego pułapu, bo tak naprawdę na początku w zawodach nic nie zarabialiśmy. Mieliśmy niesamowitą motywację, żeby grać. Natomiast teraz gracze, który przychodzą do zespołów e-sportowych, mają swoje preferencje i stawiają warunki, ile chcą zarabiać. Bardzo nie podoba mi się, gdy młody zawodnik zaczyna od rozmowy o pieniądzach. Gdy widzę że 16-17 latek, który mieszka z rodzicami, nie będzie tego robił z pasji, tylko dla kwestii materialnych, to jest to dla mnie głupotą. Bardzo ciężko będzie takim zawodnikom pograć w jednej drużynie. Pierwsza kłótnia w zespole sprawi, że szybko opuszczą „statek”. Tak to działa. Gracze nie mają odpowiedniego czasu, aby mogli się ze sobą zżyć i poznać każdego kolegę z drużyny. – powiedział w wywiadzie na portalu Sport.pl były reprezentant Virtus.pro.