W hicie pierwszego dnia League of Legends European Championship lepszym zespołem okazało się Origen, które pokonało Fnatic.
Wisienka na torcie piątkowych rozgrywek wystartowała dosyć spokojnie. Żadna z drużyn nie chciała popełnić błędu, który mógłby zapewnić przewagę przeciwnikowi. Na przelanie krwi czekaliśmy aż do 15 minuty. Dopiero wtedy zawodnicy Origen zdołali zabić wspierającego Fnatic, a pierwszą krew zgarnął Elias „Upset” Lipp. Idąc za ciosem, już w chwilę później było 3:0, jednak dwa smoki wpadły na konto ekipy Martina „Rekklesa” Larssona. Wobec tego Upset wraz z kolegami musieli zawalczyć o smoka numer trzy, co też bardzo się opłaciło.
Kolejne minuty meczu upływały pod znakiem dominacji Origen. Koledzy Rekklesa, starali się złapać swoich oponentów na popełnianiu błędów, jednakże było to bardzo trudne. Wobec narastającej przewagi po stronie wroga Oskar „Selfmade” Boderek podjął bardzo ryzykowną decyzję o wymianie smoka za Barona Nashora. Pomysł ten okazał się słuszny, gdyż jego zespół był w stanie zdobyć to ulepszenie bez żadnych strat własnych. Od tego momentu zrobiła nam się prawdziwa karuzela. Jedna i druga strona walczyła zaciekle o kolejne wieże. Mimo wyniku 7:1 dla OG, żaden zespół nie posiadał wyraźnej przewagi. Wiedząc, że nie są w stanie pokonać swoich przeciwników konwencjonalnie, zawodnicy Origen podjęli się fortelu, który pozwolił im odblokować wrogi Nexus i zdobyć duszę Smoka Piekielnego. Choć formalnie nie mieliśmy jeszcze rozstrzygnięcia, to od tego momentu wynik był już przesądzony. Erlend „Nukeduck” Våtevik Holm wraz z kolegami nie mogli już wypuścić zwycięstwa z rąk. Po ponad 40 minutach wygrana należała do nich.
Całość rozgrywek możecie obejrzeć po polsku na kanale Polsat Games oraz na kanale LEC na Twitchu.