Choć o Esport Association mówi się wiele, działania stowarzyszenia mogą pozostawać owiane aurą tajemniczości. W rozmowie z ESPORT NOW rąbka tajemnicy wokół działań na rzecz promocji esportu i rozwoju Narodowej Drużyny Esportu uchylił Łukasz Trybuś.

Czym jest Esport Assosication? Czy mógłbyś pokrótce przedstawić waszą działalność?

Stowarzyszenie sportów elektronicznych to ogólnopolska organizacja non-profit, która posiada jednostki terenowe w całym kraju. Działamy nieprzerwanie od 2016 roku, a za główny cel statutowy stawiamy sobie między innymi propagowanie idei esportu i profesjonalizację sfery esportu. Projektowo mówiąc, skupiamy się na przede wszystkim edukacji w zakresie sektorów kreatywnych, których esport jest częścią. Mówiąc o edukacji, prowadzimy zajęcia w szkołach średni na bazie autorskiego programu – jesteśmy obecni w 43 placówkach w całym kraju. Wygląda to następująco: ściągamy nauczycieli co pół roku do Katowic. Uczymy ich przedmiotów, które tworzą esport. Są to psychologia, profilaktyka zdrowotna, marketing, multimedia czy zarządzania projektowe.

Szkoła daje możliwość zajęć dodatkowych o tematyce esportu. My pomagamy w ich organizacji, przekazujemy nauczycielom podręczniki, które sami tworzymy. Z drugiej strony jesteśmy świadomi, że młodzież oczekuje aspektu gry. Wiemy, że nauczyciele nie potrafią grać i nie chcemy ich tego uczyć, ich zadaniem jest przekazanie wiedzy o ekosystemie branżowym. W kwestii samej rozgrywki Counter-Strike czy League of Legends zajmują się tym nasi instruktorzy, którzy łączą się online ze szkołami. W ten sposób uzupełniamy ten program merytoryczny czystą grą.

Poza edukacją zajmujemy się działaniami propagującymi ideę esportu. Jest to Ogólnopolski Kongres Sportów Elektronicznych organizowany w Katowicach przy okazji IEM-a, niedługo odbędzie się jego czwarta edycja. Zapraszamy przede wszystkim ludzi młodych, często w grupach zorganizowanych, czyli klasy. Staramy się mówić o zawodach, pojawiających się w naszej branży, dla których warto podjąć naukę w szkole średniej w wybranym kierunku. Robimy to w formie warsztatów, jak i prelekcji. Zapraszamy specjalistów z branży esportowej, z różnych firm, także z Fantasyexpo, aby prezesi i dyrektorzy przedsiębiorstw mogli się wypowiedzieć o zapotrzebowaniu na temat pracowników, a także przedstawić swoje plany czy zrealizowane projekty. Ma to na celu wyedukowanie osób spoza branży, przedstawienie naszego systemu i sposobu zarabiania.

Co więcej, na uczelniach partnerskich – mamy ich obecnie 21 – organizujemy tzw. dni z esportem,  czyli jednodniowe spotkania realizowane zazwyczaj przez młodzież uczelnianą. Dostarczamy ciekawe osoby z branży, zapraszamy szkoły średnie, tak, aby mogły posłuchać. Mówimy tam o kierunkach, które na danych uczelniach mogą być przydatne w przyszłej karierze esportowej. Z drugiej strony staramy się sieciować przychodzącą tam młodzież z firmami prywatnymi z tego regionu.

Idąc dalej, promujemy Polskę w strukturach międzynarodowych. Jest to o tyle ciekawe, że żeby reprezentować kraj, na przykład w International Esports Federation, trzeba mieć przede wszystkim formalne poparcie administracji rządowej. My takowe uzyskaliśmy z ramienia Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w listopadzie zeszłego roku. Jesteśmy w stanie promować polskie podmioty prywatne, rozmawiać o potrzebach w zakresie edukacji czy stanowienia prawa w danym kraju. Brać pewne wzorce, przykładowo z Niemiec, Japonii czy Chin, i przekładać je na rynek polski. Uważamy, że trzeci sektor powinien być łącznikiem pomiędzy administracją rządową, a podmiotami prywatnymi. Poszukiwać budżetów, pomagać w realizacji kampanii społecznych, czy w przyszłości monetyzować działania polskich organizacji także z tego sektora publicznego.

Kolejny obszar, który jest dla nas bardzo ważny, to profilaktyka zdrowotna. Tutaj możemy pochwalić się współpracą z esportsLAB. Zależy nam na stworzeniu systemów treningowych, które jednoznacznie pokażą, jak od strony stricte rywalizacji, mocna jest Polska. Chcielibyśmy, żeby nie tylko drużyny zagraniczne pojawiały się na dużych turniejach, lecz aby nasz kraj systemowo był w stanie wygenerować najlepszych zawodników.

Ostatni projekt, którym się zajmujemy, to Narodowa Drużyna Esportu. Został powołany przez Andrzeja Dudę w kwietniu bieżącego roku, a my go obecnie kontynuujemy. Skupiamy się przede wszystkim na mistrzostwach świata, zawodach rangi międzynarodowej, na których można przedstawić narodowość. Naszym celem za jej pośrednictwem jest dotarcie do osób zazwyczaj niezainteresowanych grami komputerowymi, którzy poprzez możliwość kibicowania naszemu krajowi, mogą zainteresować się esportem.

Ważnym wydarzeniem dla waszej organizacji będą targi Poznań Game Arena. Będą tam przeprowadzane finały eliminacji do zawodów w Seulu, które odbędą się w grudniu.

Tak, Narodowa Drużyna Esportu to z jednej strony grupa delegatów, którzy reprezentują nasz kraj w skali międzynarodowej. Z drugiej to kadry w kolejnych dyscyplinach esportowych, które również mogą nas reprezentować. Żeby je wyłonić, w niektórych tytułach, jak chociażby w Tekkenie czy PES-ie, które są dość niszowe, trzeba stworzyć eliminacje.

Jeśli chodzi o PGA, jest to chyba najlepsze miejsce w kraju do tego typu działań. Najbardziej medialne, a duża ilość odwiedzających będzie mogła zobaczyć nasze działania. W Poznaniu chcemy przedstawić nasze działania, a także docenić wspomniane powyżej gry, wyłaniając reprezentantów, którzy w grudniu udadzą się do Seulu na 11. mistrzostwa świata International Esports Federation. Chcemy wysłać po jednym zawodniku z każdego tytułu. Przed wylotem przygotujemy dla nich zgrupowania, aby mogli się jak najlepiej przygotować.

W Seulu, oprócz wspomnianych gier, będą odbywać się także rozgrywki w DOTĘ 2. Eliminację do kadry DOTA nie będą jednak przeprowadzane podczas PGA. Czy to dlatego, że nie wypuszczacie drużyny, czy już ją znaleźliście?

Nie wysyłamy drużyny DOTA 2. Po rozmowach ze społecznością gry otrzymaliśmy informację, że scena w Polsce po prostu nie funkcjonuje i mieliśmy zbyt mało czasu, aby zorganizować działań mających na celu pozyskanie drużyny. Mamy ten tytuł jednak na względzie, i jeśli w przyszłym roku rozgrywki w DOTA będą ponownie organizowane, utworzymy eliminacje. W tym roku po prostu nie starczyło nam czasu.

Jak sam wspomniałeś, PES i Tekken to dość niszowe tytuły, jednak to w nich realizowane są mistrzostwa w Seulu. Czy gdybyś mógł, usunąłbyś którąś z tych gier, lub dodał inną?

Realizujemy założenia postawione przez prezydenta Andrzeja Dudę przy powołaniu tego projektu. Ma on za cel wspierać inicjatywy oddolne, a oba tytuły wpisują się w ten zakres. Bez naszego wsparcia, gracze ze wspomnianych gier, z uwagi na brak budżetu, nie mieliby możliwości wyjazdu za granicę na duże zawody. Realizując takie działania, bardzo się cieszę, że są tam akurat te tytuły.

Musimy jednak zauważyć, że na świecie nie funkcjonuje tylko Counter-Strike czy League of Legends. Cała Afryka i podmioty azjatyckie bardzo mocno inwestują w bijatyki, takie jak Tekken. Sama firma KONAMI również prężnie działa na rynku, co widać po współpracach ze związkami piłkarskimi – podpisane umowy z UEFA i FIFA. Z drugiej strony równolegle prowadzili rozmowy z International Esports Federation. Pozostaje nam się jedynie cieszyć, że taką kadrę możemy wyłonić.

Czy myślimy o innych tytułach? Jak najbardziej. Chcielibyśmy, aby przez cały rok projekt Narodowej Drużyny Esportu funkcjonował przy okazji różnych dyscyplin. Bieżący okres jedynie spowodował, że skupiamy się na PES-ie i Tekkenie. Docelowo myślimy też o popularnym CS-ie czy innych grach sfery drużynowej.

W kolejnym roku odbędą się Igrzyska Olimpijskie w Tokio. Przed ich rozpoczęciem, rozegrane zostaną mistrzostwa esportowe. Zobaczymy tam turniej Street Fightera, czy planujecie wysłać tam polskich zawodników?

Jeśli będzie tylko taka możliwość, jak najbardziej będziemy chcieli wystawić tam kadrę narodową. Mówiąc o Narodowej Drużynie z Esportu, gdy tylko mamy szansę, korzystamy z możliwości wysyłania nowych drużyn. Nie zależy to jednak wyłącznie od nas, lecz także od organizatorów turniejów czy twórcy gry.

Najbliższe miesiące są dla was pełne pracy. Czy jako Esport Assosication macie plany na nadchodzący 2020 rok, którymi możecie się podzielić?

Tak, jak najbardziej. Kolejne finały ogólnopolskiej ligi Edu Esports League. Są to rozgrywki akademickie, których zwycięzca trafia do finałów europejskich i światowych w ramach University Esports Masters. Dają one możliwość wyjazdów za granicę – przez ostatnie dwa lata była to Hiszpania, gdzie reprezentowała nas Politechnika Wrocławska. Na przełomie lutego i marca odbędzie się czwarta edycja Ogólnopolskiego Kongresu Sportów Elektronicznych w Katowicach. We wrześniu przyszłego roku nasza ekipa uda się do Belgradu na europejskie mistrzostwa kadr młodzieżowych, natomiast w grudniu ponownie wyślemy drużyny na IESF.

Mówiąc o działaniach politycznych, będziemy lobbować na rzecz powstania European Esports Federation. Kolejne spotkanie odbędzie się w Belgii. Myślę, że uda się powołać statut tej organizacji, więc walczymy, aby Polska od samego początku była w strukturach europejskich. Chcemy zwiększyć ilość szkół w programie edukacyjnym – rozmawiamy z kolejnymi dwudziestoma placówkami. Zarówno w styczniu, jak i we wrześniu przyszłego roku, na Śląsku odbędą się kolejne szkolenia dla nauczycieli i wydamy nowe podręczniki.

Bardzo mocno liczymy na formalne skonsolidowanie środowiska esportowego, czyli zrzeszenie organizatorów życia esportowego w Esports Association. Chcemy wspólnie pracować na rzecz rozwoju całej sceny poprzez kampanie społeczne, czy znalezienie finansowanie na jej działalność z pieniędzy publicznych.

Zauważyliśmy brak takich rzeczy, jak wzorów umów sponsorskich. Nie wszystkie drużyny funkcjonujące na polskim rynku mają formę prawną. Są to elementy, które sprawią, że esport w Polsce będzie silniejszy. Ligi będą mogły trwać dłużej, zawodnicy będą mieli pewność kontraktów z organizacją, a organizacja będzie miała pewność tego, że kontrakty, które dla nich przygotujemy, jako wzory, spowodują ciągłość funkcjonowania. Chcemy stworzyć sąd polubowny dla podmiotów będących wewnątrz naszych tworów, mający na celu szybkie rozwiązywanie sporów pomiędzy, na przykład, drużyną a organizatorem turniejów. Utworzymy systemu bazy danych na temat zawodników, który będzie uwzględniać karty zawodnicze polskich esportowców. Są to elementy, których nie ma na rynku, a które spowodują nasz odbiór jako znacznie bardziej profesjonalny.

Nie masz takiego wrażenia, że esport jako branża, wpada w efekt bańki? Z roku na rok obserwujemy rozwój pod wieloma względami, jednak czy to się nie posypie? Jakie jest Twoje zdanie na ten temat?

Moim zdaniem popyt wyprzedza podaż. Więcej marek chce wejść w branże, niż jesteśmy w stanie obsłużyć. Zdecydowanie brakuje nam specjalistów na rynku, jest to obecny problem. Wynika to z braku systemów kształcenia ekosystemu branżowego. Młode osoby po zakończeniu edukacji nie są w stanie rozpocząć pracy „na pełnych obrotach”.

Drugi problem, który dostrzegam to obecne zakotwiczenie wyłącznie w sektorze marketingu. Bazujemy na pieniądzach marek, a w przypadku krachu gospodarczego na wzór tego, który miał miejsce w 2009 roku, pierwsze budżety, które są ucinane, to są właśnie te marketingowe. Jeżeli nie będzie tych pieniędzy, to branża może bardzo szybko zastopować. Wiąże się to ze zwolnieniami, brakiem funduszy na utrzymanie zasobów ludzkich.

Naszym celem jest szukanie pieniędzy w innych sektorach, na przykład edukacji – jeśli Ministerstwo Edukacji Narodowej może systemowo wspierać zajęcia w szkołach średnich, czy też stworzyć budżet na kampanie społeczne w tym zakresie, jest to bardzo ważne. Ministerstwo Sportu może stworzyć przestrzeń na rozgrywki międzynarodowe, wysłać drużynę na rozgrywki mające miejsce za granicą za budżety państwowe. W sektorze kultury są to pieniądze na konferencje naukowe, czy konferencje prasowe.

Są także pieniądze w ramach Grupy Wyszehradzkiej. Jako stowarzyszenie podpisaliśmy porozumienie czterech nadrzędnych stowarzyszeń z czterech państw. Tutaj też szukamy pieniędzy – na turystykę biznesową w ramach tych krajów, na projekty transgraniczne. Są to już finanse unijne, które mogą pojawić się przy okazji rozgrywki. Dla przykładu obok turnieju możemy promować kulturę danych krajów, ich kulturę czy rynek pracy. Musimy poszukać systemowych rozwiązań, które trochę nad odciążą. Sami zawiązaliśmy sobie pętlę na szyi. Brniemy w jedną stronę, a mamy możliwość rozwoju  poprzez zakotwiczenie w innych segmentach, do czego dążymy.

Reasumując, branża rozwija się dynamicznie. Zbyt dynamicznie, bo jak mówiłem, interesuje się nią więcej podmiotów, niż jesteśmy w stanie obsłużyć. Stąd zależy nam na szkoleniu szerokiej kadry, a także pozyskiwaniu budżetów z innych źródeł.