Plany były bardzo ambitne, lecz niestety nic z nich nie wyszło. Aristocracy kończy zmagania grupowe bez ani jednej wygranej.
Już po losowaniu grup było wiadomo, że przed Aristocracy bardzo ciężkie zadanie. Sprawy skomplikowały się jeszcze bardziej po DreamHack Masters Malmö, gdy to fnatic pokonało m.in. Astralis i ostatecznie podniosło puchar.
Jednak Aristocracy w swoim pierwszym meczu na Astralis pokazało, że jest w stanie powalczyć ze swoimi przeciwnikami. Co prawda Polacy nie urwali Duńczykom mapy, lecz zapewnili sobie dość bliskie wyniki, pokazując wolę walki. W spotkaniu z fnatic udało się na Overpassie zdominować Szwedów, zdobywając w jednej połowie aż dwanaście punktów. Mimo kolejnej porażki, zostaliśmy pozytywnie nastawieni na pojedynek z North, które z wszystkich oponentów Arcy było zdecydowanie najsłabszą drużyną.
Wyrównany wynik i porażka na Nuke'u oraz bardzo dobra gra i zwycięstwo na Trainie – tak rozpoczęło się decydujące best-of-three dla Wiktora „TaZa” Wojtasa i spółki. Za chwilę Overpass, czyli mapa, na której z łatwością pokonali fnatic i… całkowity zawód. North rozgromiło Polaków, nie oddając im ani jednego punktu. Nie działało nic, a żaden z reprezentantów Aristocracy przez całe spotkanie nie przekroczył bariery 10 fragów. Arystokraci po prostu zostali zdeklasowani.
Jednak wciąż nie oznacza to końca przygody Arcy z ESL Pro League. TaZ i spółka spadli do relegacji, dzięki którym mogą utrzymać się w jednej z najbardziej prestiżowych lig na świecie. Weźmie w nich udział sześć zespołów – cztery najsłabsze z Pro Ligi oraz ekipy z drugiego i trzeciego miejsca tabeli w ESEA MDL Premier Division.