Cloud 9 pomyślnie zaczęło batalię przeciwko Griffin, perfekcyjnie grając według swojego planu. Ten stan rzeczy trwał tylko 20. minut, po których formacja z LCK przejęła stery na Summoner's Rift.

Fiora na topie nie jest widokiem za bardzo spodziewanym na tegorocznych Worldsach. Jednak na taki wybór pokusił się Licorice, który na bohaterce grał przeciwko Gangplankowi Sworda. We wczesnej, powolnej fazie gry, zyskał on przeciwko Koreańczykowi małą przewagę, która była jedyną w posiadaniu C9 przez pierwsze kilka minut. To zmieniło się kiedy Tarzan zabrał pierwszego, Górzystego Smoka. Pierwsza krew padła późno w porównaniu do pozostałych gier w Berlinie, bo dopiero w 13. minucie. To w niej Blaber podążył za top lanerem Griffin aż pod drugą wieże na tej części mapy. Naturalnie również został zgładzony.

Pierwszy teamfight odbył się po przekroczeniu 20. minuty. Wygrała go reprezentacja LCK, ale w walce udziału nie brał top laner Cloud 9, który w tym czasie zajmował się split-pushem. Pozostała czwórka potrafiła tak mocno przeciągnąć potyczkę, że Fiora wzięła aż dwie fortyfikacje na dolnej linii. Widać było, że Amerykanom bardziej zależało na kontroli mapy, niżeli na bezpośrednim starciu, i do tej pory im się udawało. Kolejnym przykładem tej postawy było sprytne i niemalże niewidzialne zabranie Barona Nashora. Musieli za cennego buffa oddać życie Licorice'a, ale jest to wymiana warta swej ceny.

Wydawałoby się że ulepszonymi dzięki Baronowi minionami łatwiej będzie Cloud 9 doprowadzić do korzystnej walki. Nisqy i spółka nie potrafili niestety do tego doprowadzić, i mocna kompozycja Griffin w early game sprzątnęła ich z Summoner's Rift przy pierwszej okazji 5v5. Otworzyło to Koreańczykom ogromną porcję mapy, przez co to oni teraz rozdawali karty.

Trzeba przyznać, że Griffin miało problem z dostaniem się do bazy Cloud 9. Po rozebraniu inhibitorów Amerykanie efektownie bronili się przy wieżach swojego nexusa. Kilkukrotnie odbijali sztorm rywali. Nie mogli jednak wyciągnąć z tego nic więcej, niż kilka minut życia więcej, jako że byli całkowicie odcięci od wszelkich zasobów. Przy finalnym ataku błyskawicznie zginął Nisqy, co okazało się kompletną zgubą Cloud 9, i ich drugą przegraną na Worldsach.

Polska transmisja z Worldsów dostępna jest na kanale Polsat Games, za to angielski komentarz usłyszycie na kanale Riot Games.