Pomimo fatalnego początku w wykonaniu Koreańczyków, wygrana wpada na ich konto. Hong Kong Attitude nie potrafiło przerobić początkowych korzyści na długoterminowe profity.
Takiego początku chyba nikt się nie spodziewał. Griffin odważyło się na ślepo wejść w jeden z krzaków w lesie Hong Kong Attitude. Koreańczycy nie spodziewali się… całej piątki przeciwników, którzy byli lepiej przygotowani jak na walki na pierwszym poziomie. W tej dosyć błyskawicznej walce, Griffin straciło aż trzech członków. Szybko jednak się pozbierali, i zaczęli nadrabiać straty w swoich alejkach. Pierwszą akcją z tego zakresu było podwójne zabójstwo z rąk Chovy'ego i Tarzana.
M1ssion i spółka nie zamierzali spoczywać na laurach. Pomimo dosyć wybuchowych pierwszych minut, które były dosyć burzliwe, zebrali się w sobie i zaczęli walczyć o globalne objective'y. Pierwszym z nich był Piekielny Smok, którego udało im się zabezpieczyć. Inna historia już była z kolejnym, również powiększającym obrażenia smokiem, który wpadł w ręce drugiej reprezentacji LCK.
Błędy wciąż były popełniane przez obie strony kiedy zegar przekroczył 30. minutę. To jednak zawodnicy prowadzeni przez Chovy'ego, który na Ezrealu był jednym z najmocniejszych, jak nie najmocniejszym, graczem na Summoner's Rift, wychodzili na prowadzenie, i to znacznie. Wydawało się, że z kontrolą na mapie jaką posiadali, Baron jest kwestią czasu. Czasami jednak zdarzały się sytuację, w których M1ssion samotnie na Akali upolował rywala. Wstrzymywały one pełną inicjację Griffin. Do czasu. Koreańczycy znaleźli w końcu dogodną do teamfightu pozycje na środkowej alejce, którą w pełni wykorzystali. Nagrodą była masa złota i cenny buff od Nashora. Z nim nie mieli problemów, żeby zdusić oponentów i zburzyć ich bazę.
Polska transmisja z Worldsów dostępna jest na kanale Polsat Games, za to angielski komentarz usłyszycie na kanale Riot Games.