Nasi rodacy rozegrali swój pierwszy mecz w ósmym sezonie ligi Esports Championship Series, w którym niestety nie poradzili sobie z AVANGAR.

Poland Virtus.pro

1

Sezon 8 – tydzień 1
Esports Championship Series
ćwierćfinał

Mirage
(7:8; 9:5)

Dust2
(5:10; 6:6)

Inferno
(4:11; 2:5)

Kazakhstan AVANGAR

2

Virtusi fenomenalnie weszli w mecz. Wygrali pistoletówkę pistoletówkę oraz dwie kolejne potyczki. Wtedy AVANGAR zaskoczyło naszych i dzięki zachowanej snajperce urwało jeden punkt, lecz już w kolejnej rundzie Polacy odzyskali inicjatywę i doprowadzili do wyniku 6:1. Dopiero wtedy kazachski skład się przebudził i usprawnił swoją defensywę. AdreN i spółka odpracowali wszystkie straty i jeszcze przed zmianą stron objęli prowadzenie na 7:8.

Druga pistoletówka została wygrana przez AVANGAR, dzięki czemu Kazachowie powiększyli swoją przewagę. Polacy odpowiedzieli już podczas pierwszego fulla, a to pozwoliło im wywalczyć remis 11:11. Finaliści Majora nie dali naszym od razu wyjść na prowadzenie, lecz w tym przypadku potwierdziło się powiedzenie „co się odwlecze to nie uciecze”. Niedźwiedzie wykazały się świetnym przygotowaniem drużynowym, bardzo skutecznymi skrótami we dwójkę oraz udanymi odbiciami obszarów bombowych. Te wszystkie składowe złożyły się na wygraną pierwszą mapę wynikiem 16:13.Pierwsza pistoletówka wpadła na konto Virtusów, lecz AVANGAR przejęło inicjatywę już podczas swojego pierwszego fulla, błyskawicznie doprowadzając do wyniku 2:2. Kazachowie już na Majorze w Berlinie pokazali, że niemal bezbłędnie potrafią grać tą mapę. Z kolei Virtus.pro na przestrzeni swojej historii zdecydowanie najrzadziej decydowało się na tę lokację. Było widać, że mimo przygotowania teoretycznego Polaków do gry na tej mapie, często dawali się przechytrzyć przez oponentów. To spowodowało, że przez całą pierwszą połowę nasi rodacy obronili obszary bombowe zaledwie pięciokrotnie.

Virtusi po stronie atakującej zaprezentowali się o wiele lepiej. Rozpoczęli od wygranej pistoletówki, dzięki czemu łatwiej mogli nadrabiać straty. Następnie swoimi umiejętnościami popisał się Vegi wygrywając sytuację jeden na czterech. To dodało naszym skrzydeł i pewni siebie wypracowali remis 11:11. Jednak w tym momencie Polacy zaliczyli fatalną wpadkę i mimo zajęcia obszaru bombowego A nie donieśli ładunku wybuchowego i przegrali rundę. To wybiło ich z rytmu i musieli uznać wyższość przeciwników wynikiem 11:16.Virtus.pro nie poradziło sobie ani podczas pistoletówki ani podczas pierwszego fulla, oddając przeciwnikom aż cztery punkty. W piątej rundzie Vegi stanął przed szansą przełamania złej passy, lecz tym razem nie poradził sobie w sytuacji jeden na dwóch. AVANGAR pierwsze potknięcie zaliczyło dopiero na wynik 1:6 po tym jak Snax obronił podłożoną bombę przed dwoma rywalami. Jednak nawet taki przebłysk indywidualnych umiejętności nie pozwolił Polakom przełamać złej passy. Problemem Virtusów były zbyt oczywiste wejścia, gdyż zawsze próbowali zajął bombsite, na którymi była zdecydowana większość przeciwników. Przez całą pierwszą połowę Kazachowie oddali zaledwie cztery punkty, gwarantując sobie potężną przewagę.

Virtusi wygrali drugą pistoletówkę, lecz zawiodło w kolejnej rundzie, gdyż poczuli się zbyt pewnie. Całe szczęście dla naszych, zdołali odpowiedzieć pięknym za nadobne i jeszcze na chwile polepszyli swoją sytuację. To jednak nie trwało zbyt długo, gdyż AVANGAR doprowadziło do końca meczu wynikiem 6:16.