Maciej „Luz” Bugaj już jakiś czas temu dołączył do Izako Boars, ale wciąż dodatkowo pracował gdzieś indziej. Dziś dowiedzieliśmy się, że postanowił rzucić „normalną” pracę, aby w pełni skupić się na esportowej karierze.

Maciek na scenie po raz pierwszy pojawił się w okolicach 2015 roku. Występował wtedy między innymi w ATB, następnie przez rok w Venatores, aż w końcu trafił do PRIDE, gdzie porządnie rozwinął skrzydła. Razem z reatzem i spółką osiągał coraz lepsze rezultaty. Mówimy tutaj o osiągnięciach na polskiej, jak i zagranicznej scenie. Luz może się pochwalić przecież trofeum za mistrzostwo Pucharu Polski Cybersport i udziałem w Minorze, na którym dzielnie walczył jako Orzeł.

U każdego w życiu w pewnym momencie przychodzi jednak kryzys. Ten bez wątpienia zaczął łapać Bugaja, gdy Team Kinguin wykupił z organizacji neqsa dwóch świetnych graczy. Po zmianach w formacji, podopieczni Piotra Lipskiego wyglądali średnio, a sam „Pan Pesteczka” chyba trochę męczył się ciągłym spadaniem w dół i nie miał pomysłu, jak przywrócić zespół tam, gdzie jego miejsce.

W sierpniu 2018 roku zdecydował zatem, że to czas, aby zmienić swój dom. Miał spore szczęście, że akurat w podobnym czasie posadę w Virtus.pro stracił byali. Tak się złożyło, że trafił do mixu, który Paweł stworzył z kilkoma znajomymi i razem próbowali coś zdziałać pod nazwą Mikstura. Trzeba przyznać, że szło im naprawdę dobrze. Srebrny medal czwartego sezonu Polskiej Ligi Esportowej oraz liczne zaskoczenia w europejskich kwalifikacjach mówią same za siebie.

„Nic nie może przecież wiecznie trwać” śpiewał sobie były już członek PRIDE, gdy VP zdecydowało się ponownie zatrudnić Bielińskiego, a Sobol Sidney zostali zakontraktowani przez Actina PACT. Znowu pojawiły się wtedy nad nim czarne chmury. Nie mógł rywalizować, czyli robić tego, co kocha, bo akurat nie było dla niego nigdzie miejsca.

Wszyscy byli natomiast świadomi, jak wiele Luz może wnieść zasilając dany skład czy to pod względem indywidualnym, czy doświadczenia. Odezwało się zatem do niego Codewise Unicorns, w którym spędził chwilę, aczkolwiek była to raczej przygoda z serii oczekiwania na coś lepszego. Nie mógł sobie przecież pozwolić na totalny brak drużynowej gry. Musiał gdzieś działać, żeby nie wypaść totalnie z rytmu.

Koniec końców Bugaj w tym roku podpisał umowę z Izako Boars. Wydaje się, że nareszcie po długim okresie znalazł firmę, w której śmiało może zostać na długo, jeżeli tylko będzie widać, że ma dobry wpływ na progres robiony przez Dziki. Z początku Maciek łączył pracę w iBoars z pracą „normalną”, ale wiemy, jak ciężkie jest takie życie, gdy masz masę obowiązków. W zasadzie nie posiadasz w takim wypadku zbyt wiele czasu dla samego siebie i na odpoczynek.

Dziś na oficjalnym fanpage'u obecnego reprezentanta klubu izaka przeczytaliśmy, że w końcu wrócił na dobre. Porzucił drugą robotę i w pełni skupia się na strzelaniu headów. Czego możemy mu życzyć? Aby ta decyzja okazała się poprawna. Aby nigdy nie pożałował, że wszedł ponownie w CS-owy świat na pełen etat.