Sobotniego wieczoru zakończyła się faza grupowa League of Legends European Championship. Tradycyjnie, pojawiły się tiebreakery, głupie kompozycje G2 Esports, jak i walki i emocje do samego końca.

To już za nami! Szczytowa szóstka zacznie przygotowywać się do fazy pucharowej, a my żegnamy się z czwórką drużyn, która nie dała rady zabookować swojego miejsca w niej. Dziękujemy walecznemu SK Gaming, bądź też niefortunnemu Origen. Ale najpierw, zobaczmy jak wyglądał ostatni dzień fazy zasadniczej LEC.

Na sam początek doszło do zaskoczenia. Walczące złudnie, ale wciąż jednak walczące Splyce, starało się o drugie miejsce w tabeli na zakończenie sezonu. Była to złudna walka, ze względu na późniejszy pojedynek Fnatic z Rogue. Dla zawodników spod szyldu węża ważne były jego losy. Bez porażki Fnatic ze swoimi rywalami, dana szansa na drugie miejsce i tak jest stracona. Podopieczni Petera Duna jednak samodzielnie rozwiązali problem poprzez… porażkę. Tak, w pojedynku z Misfits to właśnie Splyce uległo, a LIDER i spółka zaliczyło perfekcyjną kolejkę z wynikiem 2-0. Nagrodę MVP uzyskał H1IVA, który za pomocą swoich umiejętności na Tahm Kenchie, stworzył potwora w postaci Xayah, którą grał jego strzelec, Hans Sama. Największym wygranym tego meczu było jednak SK Gaming, które dzięki takiemu ułożeniu, wciąż miało szanse na play-offy LEC.

Następnie odbyły się dwa, można by rzec najważniejsze w sobotę batalie. Na początku Origen stanęło w szranki z wcześniej wspomnianym SK Gaming, które teraz miało o co grać. Ta nadzieja najwyraźniej tchnęła nowego ducha w zawodników niemieckiej organizacji, jako że stanęli na wysokości zadania i obalili Origen. Warto wspomnieć, że Mithy i spółka również grali o wszystko. Przegrana z SK oznaczała koniec marzeń o fazie pucharowej, za to wygrana praktycznie im ją zapewniała. Niefortunnie dla nich, agresywny styl gry we wczesnej fazie rozgrywki i efektywny snowball zrujnowały ich marzenia o Atenach. W bardzo podobnym stylu zostało pokonane Team Vitality w kolejnym spotkaniu, którzy zostali kompletnie zdominowani przez oponentów w bardzo piorunujący i szybki sposób. Na szczęście podopieczni YamatoCannona wciąż mieli szansę. Z takim przebiegiem dnia, stawali oni do tiebreakera z SK.

Kolejne dwa spotkania były chwilą rozluźnienia dla fanów, po trzech bardzo emocjonujących grach z ogromną stawką. Kolejno w szranki stanęło G2 Esports z Excel Esports, a potem Fnatic z Rogue. W połowie polski skład Rogue miał przy takim obrocie spraw zapewnione play-offy, mógł się więc troszeczkę rozluźnić. Jedynie G2 Esports mogło utracić tutaj pozycje lidera, co mogło by się wydawać, powinno ich trochę stresować. Nie powstrzymało ich to od wybrania klasycznej dla siebie ostatnio kompozycji, czyli totalnie nietypowej na dzisiejszą scenę profesjonalną, składającą się z różnorakich bohaterów. W tym wypadku był to między innymi Perkz na Rakanie. O najdziwniejszy draft konkurowało z G2 ich nemesis, czyli Fnatic. Oni za to, tak jak zresztą Rogue, zdecydowali się także na wybranie niecodziennych bohaterów, chociaż „niecodziennych” to mało powiedziane. Umiejętności najwyraźniej nie da się odstawić na bok, i obydwie clown fiesty zostały wygrane przez europejskie top 2.

Na koniec przyszedł czas na jedyny w tym sezonie tiebreaker, czyli Vitality kontra SK Gaming. Zwycięzca ląduje w play-offach, przegrany odpada. Co więcej, ze względu na ułożenie punktów i innych rywali w fazie pucharowej, przegrany tego pojedynku odpadał z walki o Worldsy przez kwalifikacje regionalne. Stawka była w takim razie przeogromna. Selfmade i reszta ekipy była na przysłowiowej fali, wygrywając już jeden mecz w sobotę, gdzie zespół Jactrolla był w zupełnie odwrotnej sytuacji. Przegrali oni cztery gry z rzędu. Od pierwszej minuty na Summoner's Rift było widać tą presję, jako że to SK początkowo objęło prowadzenie. Taki stan rzeczy utrzymywał się do około 25 minuty, kiedy kilka bójek doprowadziło do wyrównania w złocie i w globalnych objective'ach. Punktem kulminacyjnym była walka w okolicach 32 minuty, w której Vitality dzięki świetnej komunikacji i odporności swojej tanków, wytrzymało atak oponentów, a potem odwrócili teamfight do góry nogami. Sekundy później zburzyli oni nexusa SK.Piątek:

  • 18:00 – Vitality vs Misfits
  • 19:00 – Excel vs SK Gaming
  • 20:00 – Splyce vs Fnatic
  • 21:00 – Rogue vs Origen
  • 22:00 – G2 Esports vs Schalke 04

Sobota:

  • 17:00 – Splyce vs Misfits
  • 18:00 – Origen vs SK Gaming
  • 19:00 – Schalke 04 vs Vitality
  • 20:00 – G2 Esports vs Excel
  • 21:00 – Fnatic vs Rogue
  • 22:00 – Vitality vs SK Gaming

LEC powraca, tym razem już z od dawna zapowiadanymi play-offami. Pierwszy pojedynek pomiędzy Splyce a Rogue  już w następny piątek o godzinie 18:00. Transmisja angielska będzie dostępna na oficjalnym kanale Riot Games na platformie twitch.TV. Za to transmisja z polskim komentarzem będzie możliwa do zobaczenia na kanale Polsat Games.