Walka wielokrotnych mistrzów świata o powrót na szczyt tabeli wyników League of Legends Champions Korea trwa w najlepsze. W ramach sobotnich spotkań SK Telecom T1 pokonało Afreeca Freecs, dzięki czemu odnotowali dziewiąte zwycięstwo z rzędu.
Trzeci dzień zmagań w ramach ósmego tygodnia League of Legends Champions Korea zainicjowało starcie pomiędzy Jin Air Green Wings a Gen.G. Biorąc pod uwagę dotychczasowe wyniki obu drużyn, niemalże pewnym było, że Grace i spółka poniosą szybką porażkę przeciwko swoim rywalom. Pierwsza mapa serii okazała jednak zupełnie inny obraz drużyny. Tym razem zawodnicy najgorszej organizacji w letnim splicie zdołali pokazać się z dobrej strony, pomimo utraty wczesnych eliminacji. Niezwykle ważnym aspektem w ich drodze do zniszczenia wrogiego nexusa, były działania w dolnej części mapy. Świetne użycie umiejętności Teleportu przez Lindaranga nie tylko pozwoliło na zagwarantowanie wczesnych zabójstw, lecz przede wszystkim doprowadziły do znakomitej kontroli smoków. Ruler i spółka nie zamierzali łatwo odstąpić pierwszego punktu, skutecznie przedłużając rozgrywkę. Czas działał jednak na korzyść przeciwników, którzy posiadając w swoich szeregach Azira rośli w siłę z każdą sekundą. Ostatecznie do zakończenia rozgrywki podopieczni Han Sang-yonga potrzebowali dwukrotnego zdobycia ulepszenia Barona Nashora, a także kilku udanych wymian drużynowych.
Utrata pierwszej mapy musiała zadziałać otrzeźwiająco na zawodników Gen.G, którzy na drugiej odsłonie starcia nie pozostawili swoim rywalom najmniejszych szans. Starcie rozpoczęło się od gładkich eliminacji na środkowej alei w wykonaniu Fly’a oraz Peanuta. Wspomniany leśnik wykazał się także wczesnym zdobyciem Infernal Drake’a. Jedynym argumentem w minimalnym stopniu wskazującym na korzyść Jin Air Green Wings był korzystny matchup na górnej alei, gdzie Lindarang nakładał sporą presję Aatroxem przeciwko Kennenowi. Starcie dobiegło końca na chwilę po trzydziestej minucie. Znakomita kontrola mapy połączona z zagarnięciem wszystkich objective’ów, a także ogromna przewaga pod względem ilości zgromadzonych sztuk złota stworzyły z zawodników Gen.G istne bestie, których rywale nie byli w stanie powstrzymać.
Trzecia, a zarazem ostatnia odsłona starcia była niemalże powtórką z rozrywki. Rozpędzeni podopieczni Choi „Edgara” Woo-beoma z impetem rozpoczęli rozgrywkę, natychmiastowo przystępując do budowy zdecydowanej przewagi. Do dwudziestej minucie na ich koncie widniały wszystkie zabójstwa, które padły na Summoner’s Rift. Ponadto ich uwadze nie umknęły cenne smoki oraz Baron Nashor zaledwie na chwilę po zawitaniu na mapę. Oblężenie nałożone na bazę Jin Air Green Wings było mocne i zdecydowane, dzięki czemu doprowadziło do zakończenia serii w ciągu zaledwie kilkudziesięciu sekund.W drugim spotkaniu dnia zobaczyliśmy wielokrotnych mistrzów świata spod szyldu SK Telecom T1 oraz zespół Afreeca Freecs. Podopieczni Jeong „NoFe” No-Chula zdołali zadać pierwsze ciosy w postaci eliminacji czy zdobycia smoka, jednakże wraz z upływem czasu do głosu doszli także ich rywale. Rozgrywka przez długi czas pozostawała wyrównana, jednakże zdobycie Barona pozwoliło Faker’owi i spółce na przejęcie przewagi pod względem ekonomicznym. Upadek potężnego stwora był czynnikiem, którzy znacząco wskazał na wyższość SKT. Ekipa Khana nie zakończyła jednak szybko rywalizacji, albowiem udało im się to na chwilę przed czterdziestą minutą, a także po kolejnym zgładzeniu Nashora.
Kolejna, a także ostatnia odsłona starcia ponownie rozpoczęła się po myśli zawodników Afreeca Freecs, którzy mogli cieszyć się wczesnymi sukcesami na Summoner’s Rift. Eliminacje włącznie z first bloodem, a ponadto zagarnięcie pierwszego Cloud Drake’a dały Ucalowi i spółce nadzieje na remis, jednakże w przeciągu kolejnych minut gracze SK Telecom T1 również udowodnili, że mają coś do powiedzenia. Nie nadgonili swoich przeciwników pod względem ilości zabójstw, jednakże nie ustępowali im pod względem zgromadzonych ilości złota, czy zabezpieczonych celów mapy. Punktem, który pozwolił wielokrotnym mistrzom świata wspiąć się na piedestał przewagi, było zdobycie Nashora. Nie doszło do tego za sprawą kontrolowanego podejścia do walki ze stworem, lecz poprzez znakomitą kradzież w wykonaniu Clida. Cenne ulepszenie posłużyło do zniszczenia ogromnej ilości fortyfikacji rywala, a w późniejszym czasie umożliwiło wyprowadzenie kończącego uderzenia.