Wczorajsze spotkania w ramach League of Legends European Championship zwieńczyły siódmy tydzień rozgrywek najlepszej ligi Starego Kontynentu. Wraz z zakończeniem meczów, poznaliśmy kolejne dwie ekipy, które bez cienia wątpliwości wystąpią w playoffach.

Tradycyjnie sobotni wieczór oznacza drugi dzień zmagań w ramach poszczególnej kolejki League of Legends European Championship. Ostatnie tygodnie zmagań są zawsze pełne napięcia. Walka o playoffy, które umożliwią kontynuację batalii o wyjazd na mistrzostwa świata, spędza sen z powiek wielu graczy. Po wczorajszych rozgrywkach presja zniknęła jednak z zawodników Fnatic oraz Splyce, którzy dołączyli do G2 Esports, zasilając grono formacji z zagwarantowanym miejscem w etapie drabinki turniejowej.

Spotkania zostało zainicjowane starciem z dołu tabeli, albowiem w szranki stanęły formację SK Gaming oraz Misfits Gaming. Rywalizacja na przestrzeni wczesnego i środkowego etapu rozgrywki pozostawała wyrównana, natomiast Selfmade i spółka zdecydowanie przeciągnęli szalę przewagi na swoją stronę poprzez zabezpieczenie Barona Nashora. Cenne ulepszenie nie było czynnikiem, który natychmiast doprowadził do zniszczenia bazy rywala. Doszło do tego zaledwie chwilę później za sprawą kilku korzystnych wymian drużynowych.

Następnie na Summoner’s Rift zobaczyliśmy pojedynek pomiędzy ekipami, w których pozycję zawodników wsparcia zajmują Polacy. Biorąc pod uwagę dotychczasowe Team Vitality oraz Excel Esports, rywalizacja nie powinna była sprawić drużynie Jactrolla większych problemów. W rzeczywistości zawodnicy brytyjskiej organizacji byli w stanie wyjść naprzeciw oczekiwaniom swoich fanów dając solidny pokaz umiejętności. Pełna akcji rozgrywka trwała niemal czterdzieści minut, w których trakcie Caedrel i spółka byli w stanie aż dwukrotnie zabezpieczyć potężnego stwora rezydującego w górnej części rzeki. Bezpośrednie wymiany wskazały jednak na wyższość podopiecznych Jakoba „YamatoCannon” Mebdi’ego.

W dwóch kolejnych spotkaniach zatriumfowały kolejno formacje Splyce oraz FC Schalke 04 Esports. Najciekawsze spotkanie zaplanowane było jednak na sam koniec, albowiem to wtedy w szranki stanęli zawodnicy Fnatic oraz G2 Esports. Stawka starcia była ogromna – drużyna Perkza walczyła o utrzymanie pierwszego miejsca w tabeli wyników, a ponadto na korzyść ich rywali wskazywał wynik poprzedniego pojedynku. Nic więc dziwnego, że Jankos i spółka podeszli do sprawy z pełną dozą profesjonalizmu, tym razem nie decydując się na niekonwencjonalne wybory. Dzięki temu radość fanom wkrótce przyniósł nie widok Tristany czy Garena, a ulubionej formacji, której udało się utrzymać pozycję na fotelu lidera.Piątek:

  • 18:00 – Splyce vs Excel Esports
  • 19:00 – Rogue vs SK Gaming
  • 20:00 – G2 Esports vs Team Vitality
  • 21:00 – Misfits Gaming vs Origen
  • 22:00 – Fnatic vs FC Schalke 04 Esports

Sobota:

  • 17:00 – Misfits Gaming vs SK Gaming
  • 18:00 – Team Vitality vs Excel Esports
  • 19:00 – Rogue vs Splyce
  • 20:00 – Origen vs FC Schalke 04 Esports
  • 21:00 – Fnatic vs G2 Esports

Rozgrywki w ramach League of Legends European Championship powrócą już w najbliższy piątek o 18:00. Oficjalna transmisja ze spotkań dostępna jest na kanale Riot Games w serwisie Twitch.TV. Za realizację transmisji w języku polskiej odpowiada natomiast ekipa Polsat Games.