Mystiques i spółka w ten weekend wygrali więcej spotkań, niż w całym sezonie do tej pory. Po wczorajszym sukcesie z Rogue, Excel powtórzyło go dzisiaj pokonując Misfits w imponującym stylu.
First blood wpadł na konto Adama „LIDER” Ilyasova. Zabójstwo to szybko zostało jednak wymienione, jako że parę sekund później zginął jego kolega z drużyny, Thomas „Kirei” Yuen, który pomagał Norwegowi podczas dive'u. Przez pierwsze dziesięć minut spotkania, to brytyjska organizacja wykazywała się jednak większą agresją, pomimo tego, że pierwsi stracili zawodnika. Na szczególne pochwały zasługiwał tutaj Marc „Caedrel” Robert Lamont, który na Sejuani już od samego początku wdawał się efektownie w bójki.
Do wielu starć dochodziło w okolicach dżungli Misfits Gaming. Są to dosyć wąskie przestrzenie, dlatego dużą rolę odgrywał w nich Ki „Expect” Dae-han grający na Rumble'u, zwłaszcza kiedy używał ultimatum. Takich krwawych zaczepek było dosyć sporo, co sprawiło, że podopieczni Davida „DLim” Lima w pewnym momencie prowadzili w tabeli zabójstw 9 do 3, ale w złocie była to jedynie wysokość niecałych dwóch tysięcy.
Pomimo wyrównanej rozgrywki, Expect i spółka byli po prostu lepsi w teamfightach i w kontrolowaniu mapy. Szeroka wizja pozwoliła im na złapanie trójki graczy w okolicach 22 minuty, po czym szybko zawrócili w stronę, wtedy darmowego, Barona Nashora. Krótko po jego zabezpieczeniu, zawodnicy Excel wrócili się do bazy i ulepszyli uzbrojenie. Następnie przeszli do niszczenia wewnętrznych wież Misfits, a potem oblężenia ich inhibitorów. Z lepszymi minionami, szło im to dosyć gładko. Po zniszczeniu wszystkich trzech inhibitorów i zabraniu kolejnego Barona pięć minut później, reszta była jedynie formalnością.
Transmisje LEC można zobaczyć na kanale Polsat Games.