W poprzedniej kolejce doszło do całkowitej wymiany składu Misfits. Jakimś cudem poprzedni weekend zakończyli z wynikiem 1-1, a ten otwierają wygraną, i to nie byle z kim, bo z zeszłorocznymi finalistami mistrzostw świata.
Batalia pomiędzy Misfits Gaming a Fnatic miała być jedynie formalnością. Dla zawodników po niebieskiej stronie mapy był to zaledwie drugi mecz w LEC. Fnatic za to, po dosyć niespodziewanej klęsce z Rogue w poprzedniej kolejce, chciało jak najszybciej wrócić na właściwe tory wygranych.
Do przelewu krwi doszło dosyć szybko, chociaż, wbrew pozorom, początkowo były to korzyści dla… Misfits. Po niefortunnej pozycji Madsa „Broxaha” Brocka-Pedersena w okolicach dolnej rzeki, został on wyłapany przez oponentów. Na nim właśnie został zrobiony first blood. Krótko po tym, do małych potyczek zaczęło dochodzić na górnej alejce, znowuż na plus dla zespołu po niebieskiej stronie Summoner's Rift.
Po niecałych trzech minutach kolejna bójka została wywołana na środkowej części mapy. Dosyć leniwa walka z obydwu stron zamieniła się w całkiem wyrównaną wymianę, gdzie obie ekipy podzieliły się po cztery zabójstwa. Cała akcja wyglądała jednak bardziej na wielkie zamieszanie, niż na coś zorganizowanego. Pomimo przewagi podopiecznych Hussaina „Moose'a” Moosviego w tabeli zabójstw, w złocie odzwierciedlało się to jedynie w postaci jednego tysiąca. Batalia wciąż była bardzo wyrównana.
Czego Fnatic nie potrafiło osiągnąć razem, nadrabiali w pojedynkę. Bardzo pomagał tutaj fakt, że posiadali oni bohaterów stworzonych do pojedynków 1v1. Idealnym przykładem był Renekton, którym grał Gabriël „Bwipo” Rau, który solo zaczął zdobywać złoto, obalając fortyfikacje i zabijając przeciwników. Fnatic wciąż nie potrafiło jednak odnaleźć się jako drużyna. Bardzo łatwo to zauważyć w okolicach 20 minuty, kiedy aż czterech podopiecznych Joeya „YoungBucka” Steltenpoola poległo jeden po drugim. Na ich szczęście, Misfits nie było w stanie zdobyć z tej chwilowej przewagi Barona.
Dany stwór został mało później zgładzony przez Adama „LIDERA” Ilyasova i spółkę. W teamfighcie, który im to umożliwił, znowu bardziej uwydatniła się nieumiejętność zespołowego grania Fnatic, niż zgranie Misfits. Formacja prowadzona przez Norwega zaczęła pokazywać pazur podczas oblężenia bazy oponentów. To właśnie on na Akali robił największy impakt na mapie w końcowej fazie rozgrywki. Zakończył on spotkanie z dwunastoma zabójstwami na swoim koncie, dając Misfits nadzieję na fazę pucharową.
Transmisje LEC można zobaczyć na kanale Polsat Games.