Siódmy tydzień zmagań rozpoczął się meczami z udziałem Griffin czy SK Telecom T1. Ostatecznie zwycięstwa zabezpieczyły zespoły Vipera oraz Fakera.

W spotkaniu mającym za zadanie otworzenie siódmego tygodnia zmagań w ramach League of Legends Champions Korea wystąpiły zespoły KT Rolster oraz Griffin. Spotkanie rozwijało się powolnie, zupełnie wpasowując się w obecne trendy w koreańskiej lidze. Pierwsza krew została przelana w jedenastej minucie na górnej alei – beneficjentem był Doran, który na przestrzeni kolejnych chwil został pozbawiony wszystkich punktów życia. Pomimo prowizorycznego wyrównania, kolejne minuty zdecydowanie należały do podopiecznych Kim „cvMaxa” Dae-ho. Na ich korzyść wskazywały statystyki zabezpieczonych objective’ów, a także zgromadzonych sztuk złota. Podkreśleniem dominacji – pomimo niewielkich problemów – było zabezpieczenie Barona Nashora. Cenne błogosławieństwo zostało wykorzystane do zniszczenia zewnętrznych fortyfikacji, co położyło solidne fundamenty do następnego ataku, którego zadaniem było zakończenie rywalizacji.

Początek rywalizacji na drugiej mapie pokazał, że gracze KT Rolster mają zamiar aktywnie walczyć o upragnione zwycięstwo. Pierwszymi krokami w celu osiągnięcia sukcesu były zabójstwa zabezpieczone na górnej alei. Niestety, na pozostałych częściach Summoner’s Rift zdecydowanie królowali gracze Griffin, którym ostatecznie przyszło wieść prym pod każdym aspektem rozgrywki. Zaledwie kilka chwil po dwudziestej minucie udało im się zdobyć środkowy Inhibitor, a wkrótce ich łupem padł potężny stwór rezydujący w górnej części rzeki. Buff bezpośrednio przyczynił się do zakończenia rozgrywki. Po serii trzech porażek z rzędu Viper i spółka mogli w końcu cieszyć się dawno nieodczuwanym poczuciem zwycięstwa.Starcie z udziałem SK Telecom T1 oraz Gen.G zapewniły znacznie większe nagromadzenie emocji sympatykom najlepszej ligi LoL-a na świecie. First Blood wpadł na konto Clida przy asyście Fakera. Wkrótce leśnik zespołu wielokrotnie sięgającego po tytuł mistrza świata pożegnał się z życiem, padając łupem dwojga swoich rywali. Wkrótce na mapie doszło do wielu wymian, na których drodze sytuacja pomiędzy drużynami uległa niemal ponownemu wyrównaniu. Na korzyść ekipy CuVee wskazywał jednak niezwykle cenny Infernal Drake, także niewielka różnica w ilości zgromadzonych sztuk złota. Rywalizacja ostatecznie sprowadziła się do niemal czterdziestu minut zaciętej wymiany ciosów, z których zwycięsko wyszli gracze SK Telecom T1. Niezwykle ważnym momentem na ich drodze do zwycięstwa było zagarnięcie Barona Nashora.

Stwierdzenie mówiące o wyrównanej sytuacji idealnie pasowało także do drugiej odsłony starcia pomiędzy SK Telecom T1 a Gen.G. Opis ten pasował jednak wyłącznie do samego początku rywalizacji, albowiem w przeciągu kolejnych minut na prowadzenie wychodziła ekipa Teddy’ego. Pomimo niewielkiej, bądź nawet momentami nieistniejącej, różnicy w zaliczonych eliminacjach, wielokrotni mistrzowie świata zdecydowanie przybliżali się do osiągnięcia upragnionego zwycięstwa. Na ich korzyść wskazywały zgromadzone cele mapy, a także zgromadzone ilości sztuk złota – głównie pochodzące ze zniszczonych fortyfikacji. Gwoździem do trumny okazał się zgładzony Baron Nashor, który swoim cennym błogosławieństwem znacznie przyśpieszył pochód Fakera i spółki do zwycięstwa.