Faker i spółka coraz prężniej starają się o powrót do czołówki League of Legends Champions Korea. W ramach piątkowych spotkań na koncie SK Telecom T1 wylądowało czwarte zwycięstwo z rzędu.

Piątkowe zmagania w ramach League of Legends Champions Korea zainicjowało spotkanie pomiędzy Griffin a Gen.G. Oczywistym faworytem do odniesienia zwycięstwa była ekipa Sworda, jednakże przelanie pierwszej krwi udało się ich rywalom. Wkrótce CuVee i spółka nie tylko mogli szczycić się przewagą pod względem eliminacji czy celów mapy – udało im się zniszczyć pierwszą w grze wieżę oraz zabezpieczyć Cloud Drake’a – lecz także zgromadzonych sztuk złota. Podopieczni Choi „Edgara” Woo-beoma nie zamierzali odpuszczać uzyskanej przewagi. Udany początek był wszystkim, czego potrzebowali, aby poprowadzić rozgrywkę do upragnionego zwycięstwa. Ostatecznie udało się to za sprawą udanej wymiany w górnej części rzeki, co następnie pozwoliło na sięgnięcie po Barona Nashora. Cenne ulepszenie było wszystkim, czego brakowało Rulerowi i spółce w celu sforsowania defensywy rywali.

Wraz z rozpoczęciem drugiej odsłony starcia gracze Griffin jasno chcieli zakomunikować, że pierwsza mapa była wyłącznie wypadkiem przy pracy. Wczesny etap rozgrywki, pomimo równej ilości zabójstw, zdecydowanie należał do nich. Wskazywała na to liczba zgormadzonych sztuk złota, a także zabezpieczonych objecive’ów – Mountain oraz Infernal Drake. Przedstawiciele Gen.G nie zamierzali jednak dopuścić do trzeciej rozgrywki. Po dwudziestej minucie rywalizacji doszli do głosu, sukcesywnie powracając do gry. Wydawało się, że połączone ulepszenia Barona Nashora oraz Elder Drake’a wystarczą, aby Chovy i spółka doprowadzili do przedłużenia meczu. Grający z kontry przeciwnicy wykorzystali jednak moment rozkojarzenia. Zaledwie jeden teamfight pozwolił na odbicie piłeczki, które swoim impetem pozwoliło zakończyć zmagania. Pomimo dramatycznej obrony w wykonaniu drużyny Vipera ich nexus został pozbawiony wszystkich punktów życia.W drugim spotkaniu dnia mogliśmy oglądać tzw. telecom warsy, czyli spotkanie pomiędzy SK Telecom T1 oraz KT Rolster. Spotkanie zaczęło się po myśli Clida i spółki, którzy zaliczyli szereg wczesnych sukcesów: udało im się zabezpieczyć First Blooda, Infernal Drake’a oraz pierwszą w grze wieżę. Rywale pozostawali niemal bezradni wobec dominacji wielokrotnych mistrzów świata, którzy sukcesywnie przybliżali się do triumfu na pierwszej mapie. Ogromna przewaga finansowa wkrótce pozwoliła na bezproblemowe sięgnięcie po Barona Nashora. Błogosławieństwo nie przyczyniło się do bezpośredniego zakończenia rozgrywki, jednakże w znaczącym stopniu ułatwiło rozłupanie defensywy ekipy Smeba. Ostatecznie ich nexus runął chwilę po trzydziestej minucie.

Pierwsze minuty drugiej odsłony starcia pozwoliły na krótką chwilę wyjść z inicjatywą zawodnikom KT Rolster. Świetna interwencja UmTi’ego na dolnej alei zakończyła się przelaniem pierwszej krwi. Faker i spółka szybko jednak sprowadzili przebieg rozgrywki na właściwe dla siebie tory. Seria eliminacji połączona z zagarnięciem wszystkich smoków, które pojawiły się na Summoner’s Rift, była jedynie wierzchołkiem dominacji, której podstawy stanowiła solidna przewaga w ilości zgromadzonych sztuk złota. Jej dopełnieniem było prędkie zgładzenia Nashora zaledwie chwilę po pojawieniu się stwora na mapie. Cenne ulepszenie stanowiło gwóźdź do trumny KT Rolster, które szybko pogodziło się z odniesioną porażką.